Moon


Moon

Średnia ocena: 7.83

DaeL2009-10-26 13:55:00


- film za 5 mln dolcow, a wciagnal mnie bardziej niz wszystkie tegoroczne blockbustery razem wziete. IMHO lepszy od Dystryktu 9 (ktory tez byl bardzo dobry swoja droga). Rockwellowi naleza sie brawa za doskonala, brawurowa wprost role, podobnie z tym synem Bowiego (nie moge sobie przypomniec jak on sie nazywa), ktory wyczarowal swietna historie. Wszystko w tym filmie jest na miejscu, nie odczuwasz ani przez moment wrazenia, ze tworcy przesadzili, albo ze czegos zabraklo. Film jest... kompletny.

Aha, i jak slusznie zauwazyl ThimGrim - jest w filmie troche nawiazan do Odysei Kosmicznej i do Solarisa. Wydaje mi sie, ze to celowy zabieg, aby widza troche zmylic, wprowadzic na falszywy trop co do rozwiazania zagadki (mniej wiecej w srodku filmu, bo w koncowce wszystko jest jasne, a dokladne tlumaczenie o co chodzi sluzy tylko temu, zeby widza wbic w okreslony stan emocjonalny - skadinad skutecznie).

Polecam goraco!

Ocena:

9/10

eddina2009-10-26 20:55:00




Szybko obejrzany m.in. pod wpływem opinii Daela. Kompletny to dobre słowo. Da się zrobić film, który trwa te podręcznikowe 90 minut i wcale nie musi być dłuższy. Lubię takie produkcje, a zwłaszcza te, które mimo pozornej wtórności w stosunku do "Odysei kosmicznej", jednak pozostają ciekawe i świeże. Ostatnim obrazem z tej kategorii kina sci-fi, który zapadł mi w pamięć, był "Sunshine" Boyle'a. "Moon" jest zdecydowanie lepszy. Wyważony i stonowany. Wystarczy jeden aktor (Rockwell), jeden głos (Spacey) i odpowiednia muzyka (Mansell!), żeby zbliżyć się do poziomu Kubricka anno 1968.

9/10

@lONzO2009-10-26 21:15:00



Nie widziałem ani Odysei ani Solaris, więc nawet nie wiem o czym tu mówicie, ale... Ten film ma rewelacyjną muzykę! Szczególnie motyw przewodni, niczym z Fragile NINa, z pianinem wtopionym pomiędzy perkusję i resztę dźwięków. Początek ma charakter nieco thrillerowy, ale później to się zmienia i za to chwała. To nie jest kolejny sci-fi w kosmosie o naparzance z jakimiś mordercami, potworami albo żądnymi kasy psychopatami. Poza tym to najlepsza rola Rockwella od czasu Confessions of a Dangerous Mind. Naprawdę wielkie brawa dla niego. I Dael ma rację z tą kompletnością. Niczego bym w tym filmie nie zmienił, dlatego pełna dziesiątka.

10/10

Pquelim2009-10-27 23:35:00



- nie wiem, czym się tak podniecacie

Dobry film - tak. Ale się nie spuściłem. Warta uwagi koncepcja i realizacja. Po kilku pierwszych scenach spodziewałem się thrilleru, potem jednak wszystko trochę siadło. Czy raczej - potoczyło się w innym kierunku. Niby niezły ten Rockwell, ale zauważyłem też inną rzecz - mało emocji tam było. Zarówno w bohaterze, jak i tej wyzwalanej w widzu. Film jest strasznie "miękki" w tym względzie. Zero adrenaliny. Fabuła rozwija się ospale, ale na szczęście jest na tyle przemyślana, że zainteresowanie dlaszym rozwojem wypadków jest duże i ogląda się przyjemnie. Natomiast, przynajmniej wg mnie, pod koniec zaczynała ta formuła lekko rozwlekać film. Mimo to naprawdę warto zobaczyć. Fajny pomysł, fajnie zrobione. Chwali się, że tak niskim nakładem kosztów, można zrobić naprawdę porządny film.

Nie powiedział bym, że jest to jakieś wielkie, ważne dzieło. Raczej, że film ma strukturę dobrego opowiadania sci-fi.

6/10

Caspius2009-11-02 15:14:00



I znowu, film mial byc zajkebisty a jest conajwyzej dobry. Wlasciwie wiele wiecej napisac o nim nie moge - nie byl wcale wybitny w zadnej dziedzinie.

6/10

Seeth2009-11-10 00:39:00


- być może całkiem niezły film, ale niestety ja trochę się na nim wynudziłem. Poza tym oczekiwałem czegoś odrobinę innego, bardziej koncentrującego się na samotności kogoś mieszkającego na księżycu, albo chociaż w nieco inny sposób. To oczywiście nie wina tego filmu, że nie spełnił tych oczekiwań. Lekkie rozczarowanie tym, co zobaczyłem nie pozwala mi jednak dać więcej niż

6/10

SithFrog2009-11-18 16:09:00


- bardzo dobre SF. Takie w klasycznym stylu Kubricka czy Stanisława Lema. Fakt, że na rozwiązanie zagadki wpadasz już w 1/3 filmu wcale nie psuje odbioru. Rewelacyjny Sam Rockwell, jak zwykle mistrzowski głos Spacey`a! Utwór oprawą audiowizualną pozwala odczuć samotność na własnej skórze. Klaustrofobiczna baza, ryjące w milczeniu kombajny i tylko ciche piknięcia aparatury. Tej alienacji można dosłownie dotknąć. W sumie to nawet nie jest klasyczne S-F tylko dramat psychologiczny S-F. (bardzo lekki spojler) Najbardziej podobała mi się scena przebudzenia rannego Sama. Te kilka momentów, gdzie Stary próbuje jakby ignorować Nowego mimo, że przecież się nie da. Świetne! (koniec spojlera). Do tego kilka odniesień do klasyki gatunku i urzekająca muzyka. To wszystko w sumie daje nam świetne kino, na pewno najlepszy w tym roku film z gatunku S-F. Polecam z całą mocą (ciemna strona FTW! :])

8/10

Gregor2009-11-23 20:51:00




Gdyby nie Forum nawet bym nie zwrocil uwagi na ten film... i cholernie duzo bym stracil! Z braku lepszych porownan: ogladajac ten film mialem wrazenie jakbym otworzyl ksiazke jakiegos klasyka S-F na losowym opowiadaniu. Serio. Dodajmy, ze perfekcyjnym opowiadaniu. Jedyna wada perfekcyjnego opowiadania jest na ogol to, ze nie jest powiescia W ogole po latach posuchy S-F dostalismy w tym roku juz District 9 i Moon... jesli Avatar spelni chociaz czesc nadziei, to kto wiem? Moze doczekamy sie odnowy gatunku? Mozna dac 10/10, ale ode mnie znaczek jakosci i:

8/10

Bungi2009-12-12 20:29:00



Wciąga. To przede wszystkim. Jeśli zaś chodzi o przebieg filmu to nie jest to coś zaskakującego. Większość wydarzeń da się przewidzieć dość szybko. Jednak wciąga na tyle, że nie nudzi i chce się go zobaczyć do końca. Fajne ujęcia i bardzo podobała mi się "postać" GERTYego.

8/10

Vooplayer2010-01-07 19:51:00


- jeden z najlepszych filmów SF które widziałem w ostatnich latach. A przecież bardzo skromny i tradycyjny w realizacji - kilka pomieszczeń, trochę księżycowych pejzaży. Wszystko tutaj ma taki zajebisty klimat kina SF lat 80-tych, albo i wcześniejszych (oczywiste nawiązania do 2001: Odysei...). Do tego w zasadzie jeden (świetny) aktor. Ciekawa fabuła do samego końca pozostawiająca wątpliwość co do tego czy bohater filmu oraz my sami właściwie oceniamy wydarzenia. Dobrze, że jest ten topic bo pewnie bym tę perełkę przegapił. Z czystym sumieniem polecam

8/10

Cherryy2010-01-10 13:11:00




Film zapamiętam chociażby dlatego, że był to pierwszy film w 720px, jaki obejrzałem. Różnica w jakości wizualnej jest nieporównywalna. Ale to tak bajdełej. Sam obraz całkiem niezły, popis jednego aktora. Nie sądziłem, że fabuła pójdzie w takim kierunku - zaskakująca historia, chociaż nie uważam tego filmu za dzieło wybitne.

7/10

MKW2011-12-27 01:45:00




Siłą tego filmu jest niesamowity klimat. Bardzo dobrze oddano samotność głównego bohatera zamkniętego w księżycowej bazie, którego jedynym towarzyszem jest robot/komputer. Odliczanie czasu pozostałego do powrotu na Ziemię, oczekiwanie na wiadomości video od rodziny - wszystko to buduje nastrój. Sporo czasu poświęcono też na pokazanie codziennego życia na księżycowej stacji - rozmowy z komputerem, treningi fizyczne, żarcie z folii. Mimo, że w bazie nic specjalnego się nie dzieje, to jednak czuje się, że coś wisi w powietrzu, że coś się zaraz wydarzy.
Później, gdy okazuje się, że kosmiczna stacja kryje pewien sekret, obok samotności pojawia się uczucie beznadziei i sytuacji bez wyjścia. Film ogląda się z zainteresowaniem, aż do końca.
"Moon" daje radę także od strony wizualnej. Zarówno wnętrze bazy, jak i księżycowy krajobraz bardzo dobrze się prezentują.
Świetny pełnometrażowy debiut Duncana Jonesa. Szkoda, że tego typu filmów s-f powstaje dziś bardzo mało.

9/10