Najnowszy film animowany Pixara. Cholera, to chyba jedna z najlepszych animacji jakie widziałem, chyba nawet najlepsza. Pixar jak widać podąża drogą, którą wyznaczył Wall-e'm. Wg mnie jest znacznie lepiej niż w poprzedniej produkcji. Ciekawiej, dynamiczniej, śmieszniej oraz dalej smutno i refleksyjnie jednocześnie. Dodatkowo bardzo ciekawy pomysł na scenariusz, mocno słyszalna charakterystyczna muzyka oraz ciepło bijące z ekranu.
Zadziwia mnie jak filmy animowane płynnie mówią o trudnych uczuciach jak smutek, tęsknota, etc. w żadnym gramie nie ocierając się o kicz.
- Do tego co napisał Cortez dodam tylko, że dawno nie widziałem tak inteligentnej bajki. Zgadzam się, że to dalszy krok po Wall-E w tym samym kierunku. Naprawdę ciepła i mądra animacja z morałem. Zasłużone
- wlasnie wrocilem z kina. Bylem na wersji 3D - nie wiem czy to dobry pomysl. W sumie nie bylo duzo elementow 3D (na poczatku owszem, bylo kilka ciekawych ujec, ale pozniej nie robilo to wrazenia), wiec chyba lepiej pojsc na wersje 2D. Co do meritum - to po prostu bardzo ladny film o przemijaniu. Jesli ktos chce dziecku wytlumaczyc dlaczego ludzie starzy sa troche dziwakami, albo jak poradzic sobie ze smiercia innych - to ma pomoc dydaktyczna jak znalazl. Kilka scen jest wzruszajacych, moja towarzyszka sie dwa razy poplakala
Ogolnie - bardzo fajny, zabawny i madry film. Troche mniej rozrywkowy od Wall-E, ale tez poruszajacy nieco bardziej "dorosle" tematy.
Polecam.
Ocena:
Wszystko juz chyba tu napisano. Ja powiem jedynie, że dla mnie największy plus tego filmu to abstrakcja. Tego typu fantazję na ekranie widziałam ostatnio chyba w panu Klaksie Poza tym połączenie szalonej fabuły i poważnych zagadnień, typu śmierć, samotność, daje zupełnie nową jakość - tą drogą Pixar/Disney powinni iść dalej, by tworzyć z jednej strony refleksyjne, a z drugiej - prawdziwie baśniowe produkcje.
Film na pewno do pokazywania dzieciakom, chociaż to raczej nie do końca rzecz dla dorosłych, czekających na humor w stylu Shreka. Rozczula też zdecydowanie mniej, niż Wall-E. Stąd jedynie:
W sumie trochę mnie ten film zaskoczył. Mniej zwariowany niż oczkiwałem. Choć przecież wiedziałem, że to specyficzna animacja, cytuję z głowy"o przemijaniu, spełnianiu marzeń, poruszająca tematy nieobecne w innych filmach dla dzieci", koniec cytatu, to i tak podswiadomie trochę jednak spodziewałem się wybuchów śmiechu i slapsticowych gagów na ekranie. Sam fakt, że w dubbingu nie było gdzie zatrudnić Pazury świadczy dobrze o tym filmie. Jak dla mnie generalnie krok za Wallym, bo niby powazniejszy ale i ...mniej wciągający jednak. Brutalnie mówią - żaden zrzędliwy staruszek i upierdliwy harcerzyk nie są tak fajni jak zakochany robocik, niestety.
Spodziewałem się więcej od pixara. Wall-e i Toy Story 3 uważam za wybitne animacje. Ta jest jak dla mnie pretensjonalna na siłę i chwilami nudna. Nie powiem: często jest ciekawie i śmiesznie, jednak to trochę takie ni to ni owo: ni to bardzo śmieszne, ni to smutne, nie zapadnie mi w pamięć na dłużej. Jednak ekipa Pixara wyciągnęła wnioski z tej animacji, bo później zrobili sentymentalne Toy Story 3 dzieło bardzo zabawne i wzruszające, które można polecić ludziom w każdym wieku - w przeciwieństwie do Odlotu. Czyli ogółem: niezła animacja, jednak ludzi z Pixara stać na więcej.