Za wszelką cenę


Za wszelką cenę

Million Dollar Baby

Średnia ocena: 8.78

NotY2005-02-16 16:26:00


- bardzo fajny film, ale nie kończy się za ciekawie... --- Edited 2009-01-11 ---

9/10

Vooplayer2005-12-04 11:07:00


- przez pół filmu zastanawiałem się skąd deszcz oskarów dla bardzo dobrego, ale jednak tylko filmu "sportowego" o boksie. No a potem zrozumiałem. Świetne, wzruszające, genialnie zagrane.

9/10

ATN2006-01-28 14:00:00


zaczyna się jak kolejna część Rocky'ego, kończy tak, że nikogo z pewnością nie pozostawi obojętnym. Cały film genialny, może trochę drażni motyw "od zera do bohatera", no i niespecjalnie spodobało mi się to jak Eastwood pokazuje księdza (aż dziwie się głównemu bohaterowi, że chciało mu się z nim rozmawiać ). Film zdecydowanie każdy POWINIEN zobaczyć - --- Edited 2009-01-11 ---

9/10

Crowley2006-03-05 00:58:00


wielki film. Nie wiem co więcej napisać.

9/10

SithFrog2006-03-20 13:35:00


Nie wiem co napisac, po prostu nie wiem, takie filmy zostają w człowieku. Daję dychę ale film jest poza skalą. Nawet 11 wydaje się tu niesprawiedliwie niskie.

10/10

Pquelim2007-08-18 22:32:00


- nieeeeezły. spodziewałem sie więcej. Stara zasada - hollywoodzkie arcydzieło na miarę Oscara MUSI sie smutnie kończyć. W sumie taka strasznie dołująca historia, nic iwęcej nie zauważyłem. Gra aktorów też na kolana nie powalała. Byli poprawni, bardzo dobrzy - ale bez geniuszu. W sumei lekkie rozczarowanie, zabrakło mi puenty. Niesprawiedliwość losu, ot całe przesłanie filmu. --- Edited 2009-01-11 ---

7/10

Arthizo2009-10-20 18:48:00


- Rewelacja! Genialna fabuła, wspaniałe aktorstwo (Clint Eastwood jak zwykle pokazuje klasę!), konkretny klimat. Naprawdę ten film daje radę, fajnie, iż został jako tako dostrzeżony przez publikę.

9/10

Cherryy2010-04-05 16:29:00




Wreszcie obejrzałem najlepszy film 2005 roku, zdobywcę ogółem czterech nagród Akademii. Wszystkie uważam za jak najbardziej zasłużone. Szkoda, że Eastwood nie dostał jeszcze statuetki za rolę pierwszoplanową. Właściwie odgrywa zawsze tę samą postać i w końcu powinni mu dać statuetkę za to, że od lat gra prawie identyczne role, a nie nudzi publiczności. A wręcz intryguje za każdym razem od nowa.

Świetnie w tym filmie skupiono się na relacjach. Frankie zastępuje Maggie ojca (a wręcz całą jej kartoflaną rodzinę), ona natomiast staje się dla niego przybraną córką. Momentami da się wyczuć między nimi flirt, ale wszystko pozostaje w sferze puszczenia oka. Bardzo lubię takie niejednoznaczne budowanie relacji z "drugim dnem". W kinie komercyjnym w natłoku akcji nie ma czasu na rozwój psychologiczny bohaterów, a co więcej - budowania między nimi szerokiego spektrum relacji. Tutaj się udało zmieścić to w dwóch godzinach i nie zanudzić, za co brawa.

"Za wszelką cenę" rozkręca się leniwie i może z początku nużyć. Mnie nużył, czekałem niecierpliwie na przyspieszenie akcji. Doczekałem się wraz ze świetnie wyreżyserowanymi walkami, kiedy ręce same się podnosiły, jakbym chciał pomóc Maggie. Mimo, że boksu nie lubię, a do tego był to boks w wydaniu damskim, to pojedynki trzymały w napięciu i rozkręcały film.

Mimo, że to w konsekwencji bardzo smutny film z ujęciem ważnego problemu społecznego w finale, to na szczęście nie jest on pozbawiony humoru. Gadki pomiędzy Frankiem i Eddiem, czy też Groźny świetnie uzupełniały "Million Dollar..."; do tego urzekała mnie momentami piękne ujęta bezinteresowność, nie tyle w relacji Franka z Maggie, ale właśnie Eddiego z Dangerem.

Fabuła się zaskakująco dobrze zazębia, wydawałoby się mało znaczące kwestie czy zdarzenia okazują się cenne dla późniejszego rozwoju akcji. Widać też, że Eastwood lubi bawić się w tematy religijne - czy ojciec Horvak nie przypominał Wam ojca Janovicha z Gran Torino? Film bardzo dobry. Ósemeczka.

8/10

Counterman2011-06-07 22:21:00





Kolejna produkcja Eastwooda, która mi bardzo dobrze leży. Świetnie zagrana produkcja, z bardzo fajnymi zdjęciami.

Film przejmujący, ponadczasowy. Zresztą jest tak zrobiony, że ciężko go umieścić w jakiś konkretnych latach.

Eastwood znowu skaczee na trudne tematy i znowu wychodzi mu to naprawdę nieźle. Bardzo duży plus za uniknięcia sztampy i patetyzmu.

No i brak k**** happy endu.

Tylko uwaga polecam go oglądać albo samemu, albo z kimś kto UMIE oglądać filmy, bo zdecydowanie nie nadaje się to na towarzyski wieczór z piwkiem.

Podobał mi się, naprawdę podobał.


9/10