FSGK.PL

No ja bym uważał z ekspertami z salonów, i to właśnie tym bardziej, im więcej w nich planujemy wydać.

Mi w salonie Sony gościu podczas prezentacji drogiego TV wciskał, że upscalling z 1080p na 4K działa tylko po HDMI, bo nie wiedział, że dla filmów (przyszedłem ze swoim dyskiem) trzeba przełączyć tryb z demonstracyjnego na kinowy... A że ja głównie z dysku chcę oglądać, to zdając się na niego zrezygnowałbym z 4K.

Od siebie polecam tylko tanie koszerne kable od polskiej firmy
http://www.artech.eu.pl/boss.html

Za marne dwa i pół tysiąca masz już porządny kabel zasilający. Rozdają je praktycznie za darmo. Tylko też warto szukać czy będzie ładnie grał z wybranym sprzętem.

Dedykowany salon audio to trochę co innego niż MediaMarkt z działem telewizorów...

Turtles pisze:Od siebie polecam tylko tanie koszerne kable od polskiej firmy
http://www.artech.eu.pl/boss.html

Za marne dwa i pół tysiąca masz już porządny kabel zasilający. Rozdają je praktycznie za darmo. Tylko też warto szukać czy będzie ładnie grał z wybranym sprzętem.

Trochę przypał takie tanie brać. Nie mają czegoś bardziej elitarnego?

Jesteś pozerem i idziesz na lep marki. Dobry kabel nie musi być drogi.

Nie, ale musi być koszerny.

Czy jest sens kupować teraz 1080 czy lepiej poczekać na 2080? Niby mam 2x970, ale prawda jest taka, że żadna z nowych gier, które mnie interesują nie obsługuje SLI, a w dodatku jest to niestety bardziej reguła niż wyjątek.

Zależy ile chcesz wydać. Pewnie 2080 zacznie od pułapu 2800 za referencyjną suszarkę i powyżej 3k za podkręconą wersję z customowym, cichym chłodzeniem. Teraz widzę, że wypasione 1080 od MSI kosztuje ok 2500.

Ale czy mimo wszystko nowsza karta nie będzie lepszym pomysłem, mimo teoretycznie niższej wydajności?

Zastanawiam się nad przesiadką na monitor 4K i stąd moje zagwozdki. Z drugiej strony za 2800 mogę mieć Xboxa One X i kasę na kilka gier. Ciężki temat.

Ja bym kupił po prostu 1060...

Do 4K? Chyba nie ma ta karta sensu. Zrobiłem już błąd, że kupiłem 970 do qhd, co też jest bez sensu, dlatego też dokupiłem potem drugą w SLI, co niestety też okazało się być kiepskim rozwiązaniem na dłuższą metę, bo wsparcie dla SLI jest już w zasadzie żadne. Dlatego teraz nie chcę się przekonać za rok, że znów wyrzuciłem pieniądze w błoto.

To może poczekaj na nową generację?

boncek pisze:Czy jest sens kupować teraz 1080 czy lepiej poczekać na 2080?

Ja wiem, że to nie Va-banque, ale przecież Piotro Ci odpowiedział w formie pytającej...

My bad! Rzuciłem okiem z doskoku i inaczej zrozumiałem Piotro. No ale chyba faktycznie zaczekam. Najpierw i tak muszę się zaopatrzyć w monitor 4K, a to kolejny wydatek niestety.

A widzisz, nie pisałeś na początku o 4K. Jeśli interesuje Cię granie na 60fps i w 4K to o 1080 zapomnij i czekaj na nową generację.

W sumie to bardziej zależy od tego w co chcesz grać w tym 4K. Jak w Crusader Kings 2, to pewnie GTX 1060 wystarczy . Jeśli w nowego Tomb Raidera w uber detalach, to faktycznie nawet GTX 1080 Ci nie da 60 klatek na sekundę. Chociaż GTX 1080 Ti ponoć wyciąga na wymaksowanych detalach ponad 60 kl/s i w Wiedźminie, i w Tomb Raiderze, i w GTA V. Tyle że GTX 1080 Ti zaczyna się od 3200 zeta.

Z drugiej strony z tym czekaniem to też nigdy nie wiadomo. Nvidia ma wypuścić Voltę w pierwszej połowie 2018. Ale cholera wie jak to wtedy będzie wyglądać pod względem ceny. Przez tych cholernych górników może się okazać, że nie tylko następna generacja, ale i obecna będą za pół roku droższe. Niczego się już nie da na dłuższą metę przewidzieć.

Poczytałem dziś o tych nowych prockach Intela. Patrząc na ich ceny chyba jednak warto poczekać. Nawet jeśli kartę kupi się z obecnej generacji. Ja kolejny monitor będę miał raczej 2k (czy jak to się zwie, QHD? UHD?) niż 4k, a na to taki sprzęt styknie do grania na poziomie 60fps i więcej.

Rozglądam się za ciśnieniowym ekspresem do kawy i po przejrzeniu ofert jestem jeszcze bardziej zdezorientowany niż przed
Jest tego tyle że kompletnie nie wiem co wybrać. Możecie coś polecić albo chociaż wesprzeć radą na co zwrócić uwagę przy wyborze takiego sprzętu.

Ile kawy pijesz? Ile energii chcesz poświęcać na czyszczenie, mierzenie kawy, itp? Jesteś miłośnikiem rytuału uzbrajania ekspresu?

Moje odpowiedzi:
- kawy piję mało/prawie wcale (desery, relaks)
- nie lubię poświęcać dużo energii na przygotowywanie czegokolwiek
- nie lubię się babrać ze sprzętami, jeśli nie muszę

Jako z małżonką chcieliśmy mieć ekspres (to było jeszcze przed wyjazdem z Polski) to zdecydowaliśmy się na jeden z automatów od Tchibo (Caffissimo, czy jakoś tak). Jak sobie przeliczysz, ile kosztuje jeden wkład, to nie wychodzi tanio, ale jak weźmiesz pod uwagę niskie zużycie kawy + lenistwo, to nawet nam się sprawdzało. Teraz w Kanadzie wróciliśmy do rozpuszczalnych, bo tutaj ciśnieniowych kapsułek nie ma. Są tylko jakieś gówna oparte na płynnych kapsułkach, czyli zaparzona, zagęszczona kawa... FUJ!

Dla mnie podstawowy problem z ekspresami, to czyszczenie i spadek jakości samej kawy jak się długo trzyma (nawet w lodówce czy zamrażalniku).

Poza tym herbata rządzi

Ile chcesz wydać? ma być automat czy kolbowy? ile kawy pijecie?

Ma być automat. Ile pijemy, w sumie pewnie z pięć może sześć kaw dziennie.
Wydać jak najmniej ofkoz
Myślę że maks jakieś ze dwa i pół tysiaka z lekkim zapasem. Tak na gorąco ten mi się spodobał
https://www.euro.com.pl/ekspresy-cisnie ... bhtml#opis
albo ten
https://www.euro.com.pl/ekspresy-cisnie ... bhtml#opis

Co do kawy w lodówce to są różne wersje. Są też takie, żeby nie trzymać jej w wilgotnym, bo tylko bardziej jej to szkodzi. niż temperatura pokojowa.


Bez przesady z tym czyszczenem. w domu rodziców jest ekspres. Dużo mniej roboty niż robienie sobie kawy w kawiarce

Ale ekspresy z tego co zauwazylem mają jakąś tam date waznosci. Psują się po kilku latach, na szczeście mozna naprawiać - nie trzeba kupować nowych.

Jakby pokusić się o listę "Top najbardziej zbędnych..." ewntualnie "Top najrzadziej używanych sprzętów domowych w stosunku do ceny" to sądzę, że wszelkie zaawansowane przyrządy do robienia kawy byłyby w czubie

Smakuje to zupełnie inaczej ale jakoś ceregiele z tym związane nie wpisują się w codzienne tempo mojego życia

Ale jakie ceregiele? Samo wszystko robi, trzeba tylko wywalac fusy i dolewac wode i dosypywać kawę. Jak zaswieci się guzik to go kliknąć raz na ruski rok.

Ojciec jakis czas temu kupił wyciskarke do soków. to jest dopiero top topu takiej listy

Ja kupiłem sobie prasę francuska / zaparzacz z Ikei za 3 dyszki Nie wiem w czym tkwi sekret, ale kawa wychodzi sporo lepsza niż barbarzyńsko zasypywana w kubku po polsku

Wysłane z mojego Moto G (5) Plus przy użyciu Tapatalka

Turtles pisze:Ale jakie ceregiele? Samo wszystko robi, trzeba tylko wywalac fusy i dolewac wode i dosypywać kawę. Jak zaswieci się guzik to go kliknąć raz na ruski rok.

Ojciec jakis czas temu kupił wyciskarke do soków. to jest dopiero top topu takiej listy

A cholera, tak, sorry zapomniałem o wyciskarkach do soku

Z ekspresem to jest tak, że u kogoś zawsze lubię się napić ale u mnie w domu na codzień stoi nieużywany. Ale ja jestem żywieniowym pośpiechem i niechlujem, co zrobić.

Turtles pisze:
Ojciec jakis czas temu kupił wyciskarke do soków. to jest dopiero top topu takiej listy

True. Kupiliśmy Kuvingsa dwa lata temu, ostatni raz używałem w ostatnie boże narodzenie.

Dobry temat, bo też się rozglądam zza ekspresem. Lubie sobie wypić ekspresso z rana

A tak serio: polecają mi głównie DeLonghi, Krupsa albo Saeco, ale modeli tyle, że głowa mała. Poza tym o jakim czyszczeniu mowa? O wyrzuceniu fusów? Bo te nowe czyszczą się w środku same, odkamieniają też.

Turtles pisze:Ale ekspresy z tego co zauwazylem mają jakąś tam date waznosci. Psują się po kilku latach, na szczeście mozna naprawiać - nie trzeba kupować nowych.

Ekspresy się po prostu normalnie serwisuje. Jak ksero albo samochód.

A jeśli chcecie coś porządnego, kupcie Jurę.

U mnie ekspres jest w codziennym użyciu. Gaggia baby twin + młynek ascaso. Może raz do roku spotykam gdzieś na mieście lepszą kawę niż sam robię. Chociaż po prawdzie największa różnica jest w ziarnach.

A jakiej kawy używasz?

Mundo novo, na przemian z białym dibarem (który teraz jest w żółtych workach). Wcześniej marfisa brasiliana.

Da sie skalibrowac taki automat zeby dawal kawe porownywalna do dobrego kolbowego?

Ja probowalem roznych automatow u znajomych czy w pracy, po czym stwierdzilem, ze nie maja podejscia do kolbowych. Dlatego tez zrezygnowalem i calkowicie przestawilem sie na dripper hario, ktory jest dla mnie najlepszym kompromisem miedzy smakiem i uzytecznoscia

No ja robię w kawiarce. Ale jest z tym trochę pieprzenia się. Trzeba myć. Jak chce się dobrą to leje sie gorąca wodę. Ja to często olewam. I trzeba pilnować żeby nie przegotować. Czyli zdjąć Z ognia w dobrym momencie. Kawa koniec końców wychodzi niezla, pewnie mogłaby myć dużo lepsza gdybym mielił sam i kupował coś dobrego. Ale to już się robi rytuał cały.

Trochę jest z tym zabawy, ale nie pije kawy nałogowo po kilka dziennie. A rozpuszczalna jest dla mnie niepijalna. Jak miałbym plujke pić to też bym sobie odpuścił.

Nawet myślałem o jakimś małym tanim ekspresie na kapsułki albo kolbowym ale nie mam za bardzo miejsca w kuchni.

Kawiarka FTW. Od kiedy dostałem codzienne rano kubek wjeżdża, smakuje zdecydowanie najlepiej ze wszystkich jakie mam w zasięgu. Myć wcale nie trzeba często, zwykle starczy przepłukać bieżącą wodą (pod żadnym pozorem nie używać detergentów, ani innych środków myjących) + raz na tydzień przeszorować gąbeczką.
Kawa wychodzi po prostu "kawiasta", czyli mocna i treściwa - taka, jaką lubię. I to bez znaczenia co tam wsypiesz - można nawet i najtańszą Wosebę wsypać, a smakuje lepiej niż Lavazza z ekspresu (Jura) u mnie w pracy.

W ogóle co do Jury - robi niezłą kawę, ale do biura się nie nadaje. Operuje przez dwa dni spokojnie, ale potem wyświetla komunikat "wyczyść urządzenie". Nadal można robić kawę, ale jakoś tak nie ufam... Z kolei czyszczenie trwa około 20-30 minut i nikt tyle nie chce czekać, więc taki stan potrafi utrzymywać się tygodniami Generalnie wydaje mi się, że to dobre ekspresy, ale do użytku domowego. W firmie jest za duży przemiał. Wcześniej mieliśmy DeLonghi i ona dłużej była operatywna - wymagala czyszczenia znacznie rzadziej.

Nie polecam natomiast Russel Hoebbsa. Po Euro zostało kilka ekspresów i zawinęłem jeden do chaty, ale stał praktycznie nieużywany, bo robił beznadziejną kawę.

Zawinąłem jeden do chaty? Ty Polaku!

no tak, źle słowo dobrałem. nie tyle zawinąłem, co zabrałem. Na wyraźną prośbę przełożonych
Oni tam prawie wszystko zostawili. Telewizory, artykuły biurowe, jakieś tablety, słuchawki, chyba nawet telefony. Kumpel wział taaakiego jebitnego grilla wartego dobre pięć stów, który był przeznaczony na impreze integracyjną, a nigdy nie został odpalony. Do dzisiaj go używa

To było wszystko UEFA, dla nich to były pierdoły bez wartości, użyteczne na czas turnieju, a po nim - nawet nie mieli gdzie tego magazynować. Ostatniego dnia spakowaliśmy całe studio komentatorskie w trzy walizki, które pojechały na lotnisko. Całą resztę kazali nam pozabierać.
Ja tam byłem w obsłudze, na stadionie więc ograniczone możliwości, ale na dole - gdzie było centrum broadcastu - tamci to sie obłowili Wolontariusze wychodzili z dyplomem i podziękowaniami, a nasi pakowali telewizory do bagazników

Z kawiarką mam dwa problemy. Napar jest przyzwoity w smaku i faktycznie wychodzi nawet z bylejakiej mielonki ale ma za dużo kofeiny. Nie jestem w stanie dużo takiej wypić. Po drugie i najważniejsze jest z tym za dużo zachodu. Trzeba zaglądać, pilnować żeby nie spalić. Po zaparzeniu trzeba poczekać aż ostygnie aby rozkręcić i wyczyścić. Ekspres kolbowy angażuje ułamek tego czasu i uwagi.

z wad kawiarki, które ja osobiście odczuwam (bo do tych wspomnianych przez battona zdążyłem się przyzwyczaić, np mycie spokojnie można odłożyć na popołudnie), to jest oczywiście niewielka pojemność. Nie ma możliwości zrobić szybko kawy dla gości

Nie zdążyłem tu napisać o firmowej Jurze, a dzisiaj się okazało, że już jej nie ma Ekspres kupiony przed wakacjami, trafił do serwisu.

Znaczy musiałbyś mieć oddzielną kawiarkę na wizyty gości, taką kapkę większą. Ale tak standardowa kawiarka jest raczej kiedy robisz kawę tylko dla siebie. Też bardzo polubiłem kawiarkę, nie muszę jakoś szczególnie pilnować bo odgłos kawy wlewającej się do dzbanuszka jest dosyć głośny i słyszę go z pokoju, czyszczenie tak jak pisze Pq, można ogarnąć nawet po kilku godzinach a kawa jest faktycznie o wiele lepsza . W ogóle ja już od dawna nie piłem takiej zwykłej, zalanej w szklance wrzątkiem kawy. Jak w weekend siedzę w domu to albo używam kawiarki albo, jak mam lenia, French Pressa.

Pracuje w palarnii kawy aktualnie i nasza firma ma też serwis ekspresów to sobie zaglądam i testuje to co wypale też na automatach. Ogólnie mogę odradzić Siemensy, dużo mamy Saeco Royal, ale i tak Jura wygrywa, ktoś pisał wyżej ,że wyrzuca informacje o czyszczeniu - jeżeli takiej Jury będzie się słuchało to będzie służyła dłuuugo. Zdarzają sie klienci co walą kranówe do ekspresu, nie czyszczą nie odkamieniają i potem jest płacz "CZEMU SIE POPSUO". Już z ekspresów kumpel na serwisie kilka gatunków robala wyciągał właśnie od takich syfiarzy.
Ja w domu używam zamiennie - Drip Hario (plastikowy, bo wygodny i tani) do kawy wypalonej jasno pod alternatywy, a do kaw wypalonych pod espresso kawiarka a.k.a moka pot bialetti i młynek ręczny Porlex.

Ogólnie co do kawiarki - najważniejsze jest - wypełniać sitko po brzegi ale nie ubijać i wlewać do zbiornika gorącą wodę. Ogólnie można by założyć topic o kawie, jak trochę odpocznę to mógłbym się podzielić szerzej tym co wiem.


Jakbyście chcieli dobrą świeżo paloną kawę to mogę coś od siebie wysłać na jakimś forumkowym rabacie.

Dogy czyli co? Szukać ekspresu Jury? I jaką wodę lać? Po filtrowaniu np. w britta?

SithFrog pisze:Dogy czyli co? Szukać ekspresu Jury? I jaką wodę lać? Po filtrowaniu np. w britta?

Źródlana najlepiej żeby miała jak najmniej wapnia. Myślę ,że filtrowana w brittach już da radę.
Trzeba też mieć na względzie ,że automat do domu to też miesięczny wydatek na chemię do czyszczenia, około 100zł, ale wtedy raczej prędko z naszej winy na serwis nie trafi.

Eeeeee tam

Stówa miesięcznie na chemię? To więcej niż na kawę trzeba wydać

Raczej stówa na komplet chemii, starczy na lata

poszukuje (nie dla siebie) klawiatury mechanicznej do grania w overwatcha w sposob conajmniej szpanerski za ~200-300pln i zeby sie swiecila na rozne kolory (nie tylko czerwony)
halp!

Larofan pisze:poszukuje (nie dla siebie) klawiatury mechanicznej do grania w overwatcha w sposob conajmniej szpanerski za ~200-300pln i zeby sie swiecila na rozne kolory (nie tylko czerwony)
halp!

Pada se kup!