Ostatnio przeczytana książka - recenzje

... ostatnio przeczytane albo napisane.

Moderatorzy: Zolt, boncek, Voo, peterpan

Awatar użytkownika
Alexandretta
Współpraca GL
Posty: 606
Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00
Lokalizacja: Wawa i okolice
Kontakt:

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Alexandretta »

Katarzyna Berenika Miszczuk – seria Kwiat Paproci („Szeptucha”, „Noc Kupały”, „Żerca”)

„Szeptucha” wygrała w plebiscycie portalu lubimyczytac.pl na najlepszą książkę roku 2016 z kategorii literatura fantastyczna. Do sięgnięcia po nią, oprócz tak wysokiego miejsca w rankingu, zachęcił mnie opis świata, w którym toczy się akcja. Mamy tu współczesną Polskę w alternatywnej wersji, w której Mieszko I nie przyjął chrztu, w związku z czym kraj pozostał przy swoich dawnych, słowiańskich wierzeniach. Nie powiem, taki świat ma potencjał!

Co jednak w nim otrzymujemy? Otóż śledzimy losy Gosi, młodej lekarki z Warszawy, która zostaje wysłana na obowiązkowy staż do lokalnej szeptuchy (znachorki) do Bielin, małej wioski niedaleko Kielc. Gosia jest mieszczuchem z krwi i kości, nie zna się na roślinach, boi kleszczy i gardzi wsiami oraz „zabobonami”. Gosia jednak nie byłaby sobą, gdyby co i raz nie wpadała w jakieś tarapaty. Zwraca też na siebie uwagę istot nadprzyrodzonych, które przecież nie istnieją, bo to tylko bajki dla dzieci… Całość jest utrzymana w lekkiej, humorystycznej stylistyce, czyta się to dość łatwo i przyjemnie.

I tu mam problem. Z jednej strony mamy naprawdę fajny, ciekawy świat, dobrze opisany i bogato zasiedlony, nie sprawia wrażenia „pustego tła”. Z drugiej jednak trochę boli mnie fakt, że została w nim osadzona taka… w zasadzie trochę infantylna historyjka miłosno-przygodowa, z mocno przewidywalnym zakończeniem w każdym tomie. Odnoszę nieodparte wrażenie, że dałoby się wycisnąć z tego świata o wiele więcej. Ale mimo wszystko fajnie mi się czytało to, co dostałam. Ot, taki dysonans.

Na minus muszę zaliczyć średni poziom techniczny wydania (sporo powtórzeń tych samych wyrazów), tomy drugi i trzeci (a zwłaszcza trzeci) sprawiają wrażenie pisanych na szybko, w biegu wręcz. Irytowało mnie też nagminnie stosowane przez autorkę „na szczęście”. Bohaterka co i rusz sprawdza czy coś przy sobie ma i „na szczęście ma”. Albo „na szczęście cośtam”. Albo też „na szczęście cośtaminnego”. I tak na okrągło przez trzy tomy. Naprawdę nikt nie potrafił inaczej sformułować tych zdań?

Podsumowując: lekka lektura, taka w sam raz na wakacje. Podejrzewam, że prędzej przypadnie do gustu paniom niż panom. Ma swoje wady, ale daje też frajdę z czytania.



Marta Kisiel – „Dożywocie” i jego kontynuacja, „Siła niższa”

Takiej ilości groteski, absurdu i humoru na kartkę kwadratową to już dawno nie widziałam. Może nawet nigdy?

Konrad, wielkomiejski pisarz, dostaje w spadku dom na odludziu. Jak się okazuje na miejscu, posiadłość jest zamieszkana przez dość osobliwe istoty. W kuchni urzęduje pradawny potwór z mackami (i piecze wyśmienite ciasteczka), po całym domu kicha mały anioł stróż z mopem zamiast ognistego miecza, na piętrze snuje się widmo nieszczęśliwego romantyka i seryjnego samobójcy w jednym, a kolorytu dopełniają utopce w ogrodowej sadzawce. I kot. I królik. A to dopiero zestaw z pierwszej części, bo w „Sile niższej” jest dodatkowo rozszerzony o kolejne indywidua…

Te książki postaciami stoją, zdecydowanie to właśnie one robią tutaj robotę. I to nie byle jakie postacie, ale takie, które zapadają i w pamięć, i w serce. Do tego niesamowita zabawa językiem, słowami i skojarzeniami.

Nie chcę pisać nic więcej, by nie zdradzać za wiele szczegółów, bo bardzo gorąco zachęcam Was do samodzielnego zapoznania się z Lichotką i jej lekko zwariowanymi mieszkańcami. To jest jedna z tych książek, które trzeba przeczytać więcej niż raz, bo za pierwszym podejściem po prostu nie odkryje się wszystkiego.
"Żal, że sie coś zrobiło, przemija z czasem. Żal, że się czegoś nie zrobiło, nie przemija nigdy."
Na Pograniczu
Awatar użytkownika
Counterman
Waniaaa!
Posty: 4016
Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Counterman »

@Dożywocie i Siła Niższa: to już czwarta kobieca opinia, że seria jest przezajebista. Ja po przeczytaniu stwierdziłem że całkiem sympatyczne, ale jednak nie "przezajebiste". Dodał bym więc adnotacje, że Paniom też zazwyczaj bardziej przypada do gustu.
IRON MAIDEN are KINGS

"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.

"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
Awatar użytkownika
PIOTROSLAV
Parmezan
Posty: 3863
Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: PIOTROSLAV »

A ja tak się podniecałem Wegnerem po wysłuchaniu audiobooka (t.1), że niedawno zamówiłem sobie cały czteropak.
Pierwsze dwa tomy "Opowieści z meekhańskiego" pogranicza kopią dupę. Zajdla dostały nie bez powodu.
A wczoraj skończyłem tom trzeci i jestem zawiedziony tym w jaką stronę to idzie. Na początku wszystko jest super, śledzimy równolegle różne grupy postaci, jest wszystko super fajnie, a pod koniec zaczyna się nagle zmieniać 'typ narracji'. Nagle wszystko się koncentruje w jednym miejscu, pozostałe wątki zostają zawieszone (niby wjeżdżają na wielki finał, ale jakby nie wjechały to nic byśmy nie stracili).
Zatem końcówka to chyba próba powtórzenia fenomenalnego "Wszyscy jesteśmy meekhańczykami", tylko z mojej perspektywy, niestety, nieudana, nudna i nijaka.
Tom czwarty, spodziewam się, że już bez takich wpadek zostawiam sobie na urlop za tydzień.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"

Zarejestrowany: 8/10/2001
Lai
still better than traitor
Posty: 305
Rejestracja: 18 lipca 2016, o 19:10

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Lai »

PIOTROSLAV pisze:A wczoraj skończyłem tom trzeci i jestem zawiedziony tym w jaką stronę to idzie. Na początku wszystko jest super, śledzimy równolegle różne grupy postaci, jest wszystko super fajnie, a pod koniec zaczyna się nagle zmieniać 'typ narracji'. Nagle wszystko się koncentruje w jednym miejscu, pozostałe wątki zostają zawieszone (niby wjeżdżają na wielki finał, ale jakby nie wjechały to nic byśmy nie stracili).
Zatem końcówka to chyba próba powtórzenia fenomenalnego "Wszyscy jesteśmy meekhańczykami", tylko z mojej perspektywy, niestety, nieudana, nudna i nijaka.

Tom 3. jest lekko specyficzny, ale w 4. wyjaśnia się trochę, czemu taka narracja skoncentrowana i dlaczego Wegner nie dopisał, co się działo wokół. Znaczy napisał w finale, ale za mało.
Niby miał być to hołd w stronę Sienkiewicza. Kwestia gustu, ja się jarałam walką przy Martwym Kwiecie.



Alexandretta pisze:Te książki postaciami stoją, zdecydowanie to właśnie one robią tutaj robotę. I to nie byle jakie postacie, ale takie, które zapadają i w pamięć, i w serce. Do tego niesamowita zabawa językiem, słowami i skojarzeniami.

Si, warto. Może i bardziej babskie książki, jak pisze Counterman. Ale naprawdę warto!
Awatar użytkownika
Counterman
Waniaaa!
Posty: 4016
Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:07

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Counterman »

Peter Wohlleben - Sekretne życie drzew

Książka opisuje no hm życie drzew. To jak działają, jak reagują na pory roku, zagrożenie, jak rosną, kwitną, umierają. Wiedza podana jest w formie krótkich opowiastek, zazwyczaj kręcących się wokół jakiegoś wspomnienia czy zdarzenia widzianego przez autora. Lekki język, podstawy w publikacjach naukowych + osobiste przemyślenia i przygody. Bardzo przyjemna lektura, osobiście traktuje ją jako zbiór tematów do dogłębnego przekopania. Dodatkowo wiedza autora jest bardzo duża oraz aktualna, więc lektura jest bardzo zajmująca. Zmienia postrzeganie natury, w pozytywnym sensie. Polecam.

P.S.
Nadaje się na prezent dla młodzieży, tak 15+ bym powiedział.

9/10
IRON MAIDEN are KINGS

"Jedynym właściwym stanem serca jest radość" Terry Pratchett R.I.P.

"errare humanum est" - i nie zapominajcie o tym.
Awatar użytkownika
Alexandretta
Współpraca GL
Posty: 606
Rejestracja: 5 maja 2014, o 09:00
Lokalizacja: Wawa i okolice
Kontakt:

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Alexandretta »

Widziałam tą książkę gdzieś w promocji i zastanawiałam się co to jest - czy faktycznie o drzewach, czy tylko taki tytuł. I wbrew pozorom brzmi ciekawie nawet z tego co piszesz.
"Żal, że sie coś zrobiło, przemija z czasem. Żal, że się czegoś nie zrobiło, nie przemija nigdy."
Na Pograniczu
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6347
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Voo »

Obrazek


Berenika Lenard, Piotr Mikołajczak - Szepty kamieni. Historie z opuszczonej Islandii

Islandia to specyficzne miejsce, to jest oczywiste dla każdego. Wyspa wielkości 1/3 Polski, zamieszkała przez podobną ilość mieszkańców co Bydgoszcz. Monumentalna przyroda, paskudna pogoda oraz, o czym trąbią ostatnio w mediach, prawdziwy najazd turystów. Jest to takie miejsce, w którym czas płynął trochę inaczej niż w naszym kraju. Tam wielkimi historycznymi wydarzeniami są np. wybuch wulkanu czy kryzys finansowy albo zatonięcie jakiegoś statku rybackiego. Na Polakach nie robi to wrażenia, z całą naszą militarno-martyrologiczną historią, wojnami, ofiarami, okupacjami i zmianami systemowymi. Islandzkie miasta to po naszemu zwyczajne wioski, których nazw nie wymówiłby bez zająknięcia nawet profesor Tolkien. Poza wspomnianą przyrodą i krajobrazami nie ma tam co za wiele oglądać i podziwiać - za lokalne atrakcje robią nie zamki czy pałace tylko opuszczone przetwórnie rybne albo zrujnowane farmy. Autorzy (para emigrantów-blogerów) przemierzają kraj, zaglądają w jakieś porośnięte mchem pipidówki i rozmawiają z ludźmi, miejscowymi oraz przyjezdnymi, o tym jak się żyje na Islandii, jak się żyło, co jest dobre a co nie jest dobre w tym kraju. Nie ma tu zbyt wielu historycznych wtrętów (które akurat bardzo lubię w książkach podróżniczych), autorzy nie zajmują też określonego stanowiska wobec różnych spraw, ograniczają swój autorski komentarz do minimum. W ogóle są w tej książce zupełnie niewidoczni, nie piszą o sobie, nie kreują się na podróżników i to jest chyba fajne. Specyficzna książka, w zasadzie taki długi reportaż. Leczący czytelnika z niektórych, jak się okazuje naiwnych, wyobrażeń o Islandii choć w innych jak najbardziej go utwierdzający. Patrzę za okno, widzę niebieskie niebo i zielone drzewa i myślę sobie, że nie tęsknię do żadnej posępnej Islandii. Jednak przeczytać ciekawą książkę o niej na pewno warto. 7/10
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
Theeck
złoty
Posty: 2141
Rejestracja: 5 maja 2014, o 08:43

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Theeck »

Sekretne życie drzew, Szepty kamieni - Voo - co z Tobą? Gdzie się podziały sex, drugs and rock 'n roll? :P
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6347
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Voo »

O drzewach to Counter.

Kamienie dostałem od żony wiec wypadało przecztać ;)

Z wymienionej trójki już tylko rock, bez roll ;)
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
Pquelim
rooooooooooki
Posty: 5034
Rejestracja: 4 maja 2014, o 23:09

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Pquelim »

Obrazek

Wojciech Kuczok - Czarna
Obrzydliwa fikcja literacka, w której nie ma nic poza powielaniem stereotypów o społeczności małych miast w Polsce. Bohaterowie wręcz ociekają gnojem, a autor nie sili się na żadne większe studium charakterów, które opisuje.
To moja pierwsza książka Kuczoka i sięgnąłem po nią jedynie ze względu na znajomość wydarzeń, które w niej opisał. Książka jest fabularyzowaną wersją historii morderstwa ucznia dokonanego przez nauczycielkę w małej miejscowości na Podlasiu.
Jako się rzekło, nie ma w niej nic poza zblazowanym i pretensjonalnym stylem autora, który co prawda warsztatowo potrafi operować słowem, ale w tym przypadku chyba oszczędził sobie wysiłku intelektualnego, żeby stworzyć jakąkolwiek jakość. Książka jest festiwalem ludzkiego zepsucia, przy czym bohaterowie zostali skonstruowani na podstawie wycinek z prasy bulwarowej, ich motywacje są miałkie, a życie wydaje się całkowicie bezsensowne. Podczas lektury nabrałem całkowitego przekonania że jaśnieautor Kuczok nie tylko nie ma pojęcia o małomiasteczkowej Polsce i wiedzę o niej czerpie ze sterotypów, ale również nie pofatygował się nawet do "Czarnej", żeby dokonać obserwacji miejsca i ludzi, o których pisał.
Książka napisana na tzw. "odpierdol", płytka w treści i do tego kłamliwa. Zawiodłem się, więcej nie poczytam.
Duża szkoda, że została ciepło przyjęta przez czytelników bo tak naprawdę przyczynia się do reprodukcji krzywdzących stereotypów.
Punkt za styl, bo pisać Kuczok zdecydowanie potrafi.
2/10
Ostatnio zmieniony 31 lipca 2017, o 11:48 przez Pquelim, łącznie zmieniany 1 raz.
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6347
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Voo »

Dodaj autora i tytuł :)
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
Ptaszor
zielony
Posty: 1867
Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Ptaszor »

Pquelim pisze:Bohaterowie wręcz ociekają gnojem(...)

lepiej nie czytaj jego pierwszej powieści, tam może być dosłownie
Spoiler:
Obrazek
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6347
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Voo »

Wziąłem sobie do serca uwagę Theecka i przeczytałem coś dla mężczyzn:

Obrazek

Patrick Bishop - Cel Tirpitz

Tirpitz, bliźniak Bismarcka, najpotężniejszy okręt Hitlera, spędzał sen z oczu Churchilla i angażował potężne siły floty brytyjskiej i amerykańskiej. Działo się tak pomimo tego, że większość czasu spędzał zakotwiczony w norweskich fiordach i nie podejmował żadnych akcji bojowych. W książce ten paradoks został ładnie wyjaśniony. Jest to dość przystępne opracowanie, adresowane do szerokiego grona czytelników a nie tylko do freaków zakręconych na punkcie okrętów i II wojny światowej. Książka może spodobać się każdemu kto lubi duże, stalowe rzeczy (okręty, doki, zapory) i zamienianie ich w złom za pomocą wielkich bomb albo wielkich ładunków wybuchowych. Jest tu o akcjach miniaturowych okrętów podwodnych i atakach lotniczych. Jest o komandosach, płetwonurkach, pilotach, norweskim ruchu oporu i innych niesamowicie odważnych ludziach, którzy podejmowali się na pół-samobójczych akcji zupełnie jakby chodziło o wyjście po bułki. Z drugiej strony jest o grozie znajdowania się na atakowanym okręcie albo co gorsza - uwięzieniu w jego wnętrzu w czasie gdy tonął. Jest o tym co czuje pilot na lotniskowcu startujący w trakcie sztormu albo pilot zwiadowczego samolotu, który nie możne znaleźć własnego lotniska po kilkunastu godzinach lotu. Dobra książka. 8/10


P.S. Na największego skurwesyna znajdzie się odpowiednio duża pała - https://www.youtube.com/watch?v=NHPEP7ziKmU ;)
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Obrazek

Miłość w czasach Zarazy. Skusiła mnie cena w "Biedronce" i adnotacja o milionach sprzedanych egzemplarzy. Pamiętam, że zaczytywałem się w "Stu latach samotności", więc się nie wahałem.
Tak, to romansidło, lecz najwyższych lotów. Bardzo interesujące postacie. 3 centralne figury to trzymający w sercu miłość przez 57 lowelas, który piękne rozdziela sobie miłość serca od miłości ciała i bardzo obficie sobie poczyna czekając na lubą. Jest też szanowany przez społeczeństwo lekarz, który ot tak posiadł sobie obiekt marzeń tego pierwsezego. No i jest kobieta. Have no fear, nie wszystko przez kilkaset stron kręci się wokół nie.
Fiorentino Ariza, Juvenal Urbino i Fermina Daza. Sam fakt, że to pamiętam, mnie dziwi. Czyta się to świetnie dzięki intensywnemu klimatowi południowej Ameryki przełomu XIX i XX wieku, intensywnemu klimatowi i wspaniałym postaciom. Czy to romansidło? Tak, ale najwyższej próby. brak tu metafizycznej magii. Jest po prostu to co w życiu najważniejsze, bo to z pewnością nie jest łzawa historia facia, co się kochaj w jednej takiej przez 5 dekad.
Co tu mamy? Starość, młodość, podniosłość chwil i piękno jak i syf codzienności.
Awatar użytkownika
Theeck
złoty
Posty: 2141
Rejestracja: 5 maja 2014, o 08:43

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Theeck »

Przepraszam, że się wtrącę, ale widzę pewną prawidłowość: komu się podoba Marquez, temu spodoba się i ta książka. Komu - jak mnie - z wielkim trudem przyszło przeczytanie "Stu lat samotności", temu zapewne i "Miłość ..." się nie spodoba.
"Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka" - Alexis de Tocqueville
"Wszyscy mamy dwa życia. Drugie zaczyna się, kiedy zdamy sobie sprawę, że mamy tylko jedno" - Konfucjusz
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Obrazek

Uległość
Michel Houellebecq


Wizja bliskiej przyszłości we Francji, w której muzułmański kapitał, wpływy polityczne i kultura doprowadzają do przejęcia władzy we francji przez umiarkowanych muzułmanów. I to w sposób demokratyczny. Zmienia się wszystko ale najwięcej w edukacji. Kierunek zmian wzmacniany jest pieniędzmi i wizją poligamii co sprawia, że wielu urzędników a przede wszystkim akademików i nauczycieli bez protestów poddaje się nowemu porządkowi. Zaczyna się nawet nim upajać. Zauważyć możemy uległość i apetytyt na bardziej dostatnie, łatwiejsze i przyjemniejsze życie.

To świetna, wciągają powieść która nie jest żadnym manifestem politycznym, agitką czy paszkwilem na inne kultury. Tego tutaj nie odnajdziecie, a ja nie zgorszyłem się na ani jeden element, który niesmacznie wywyższa jakieś kultury ponad inne.
Książka została wydana w dzień zamachu na "Charlie Ebdo", więc zbiegło się to nieszczęśliwie ale i symbolicznie.
Głównym bohaterem jest Franҫois, wykładowca literatury na Sorbonie, singiel przed czterdziestką, który czas wolny przeznacza na igraszki z kobietami. Obserwuje, bez zainteresowania przemianę społeczno-polityczną we francji, epizody zamieszek, transformacje swoich znajomych i współpracowników i co następuje.
Świetnie napisana powieść, do przeczytania jednym tchem o nas, naszej kulturze, pragnieniach i zasadach, chociaż pozostają bardzo mocno w sferach domysłu.
8/10
Polecam, a sam sięgam po pozostałe książki Michel Houellebecqa
Ostatnio zmieniony 9 sierpnia 2017, o 10:52 przez koobik, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Pquelim
rooooooooooki
Posty: 5034
Rejestracja: 4 maja 2014, o 23:09

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Pquelim »

Uległość jest bardzo okej, w ogóle Houellebecq to bardzo wysoki poziom literatury, ale ciągle mam wrażenie, że gościu pisze książki trochę na kolanie, że stać go na więcej.
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Obrazek
Jo Nesbo- Wybawiciel

Mówi się o nim "legenda norweskiej policji"- Harry Hole. Charyzmatyczny geniusz śledczy i alkoholik. To, że z niego kawał chłopa, który non stop jara szlugi też robi swoje. Wspominany Harry Hole ma pole do popisu.
W biały dzień, na głównej ulicy Oslo zamordowany zostaje jedna z ważnych figur Armii Zbawienia. Czy następnym celem będzie brat ofiary? Można tak podejrzewać, bo robota była profesjonalnie wykona. Harry bierze się za tę sprawę i szybko odkrywa jej pierwsze jak i drugie dno. Drążenie w intrydze wiąże się z wojnami na Bałkanach, płatnym mordercą z Chorwacji i szczytami władzy Armii Zbawienia.

Dopiero po kilkudziesięciu stronach zorientowałem się, że to szósta część cyklu. I to w ogóle nie przeszkadza w lekturze. Nesbo jest mistrzem słowa, bo "Wybawiciela" wyśmienicie się czyta. A z tych słów mamy bardzo ciekawie ukutą intrygę, która nie jest ani naiwna ani przesadnie rozbuchana. W słowach też udaje się zbudować bardzo charyzmatycznego, krwistego detektywa. Dla mnie to trochę taki Dr House wśród śledczych, i to jest zaleta (tym bardziej, że Nesbo tworzy tę postać nieprzerwanie od 1997 roku). Harry Hole jest jedną z najbardziej interesujących części tej książki. Akcja ma kilka niespodziewanych (ale nie przekombinowanych) zwrotów akcji. Oslo wciąga a niektóre anegdoty, zdarzenia czy akcje są świetne, czasem zabawne.

Czyta się to świetnie. Polecam Nesbo. Patrzyłem na te kryminały z pobłażaniem godnym 30 milionowego Top selera, którego "wszyscy czytają". Teraz już wiem, że to nie jest fenomen a świetne kryminały.
8/10
Ostatnio zmieniony 16 sierpnia 2017, o 07:50 przez koobik, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Obrazek

Mario Puzo - Ostatni Don

Don Clericuzio na spotkaniu ze swoimi synami oznajmia, że Rodzina obiera kieurunek na pełną legalność interesów. Czas pozbyć się narkotyków, rozwinąć legalne działalności. Co jasne, nie oznacza to okazania słabości, bo wymierzanie kary czy gotowość do akcji bądź załatawia problemów pozostanie. Nie będzie to łatwy proces, ale Don genialnie wszystko obmyślił, synowie są mu posłuszni, brugliones wykonają nowe rozkazy a wnuki będą żyły w innym świecie. To dobry moment, zmiażdżona rodzina Santadio wiele kosztowała Clericuziolich. Te ważne decyzje, bardzo mądre i przemyślane, zostały przekazane podczas chrzcin wnuka Dantego i syna siostrzeńca Dona, Crossifixio.
25 lat, 1990 rok. Vegas i wspaniały hotel rządzony przez Crossificio, ale i Los Angeles, świat gwiazd, producentów, baroni i byli baroni rodzin mafijnych. Okazuje się, że nawet najbardziej genialny plan nie jest gładki.

"Ostatni Don" urzeka klimatem znanym z "Ojca Chrzestnego", poraża mieszanką Vegas, Hollywood, seksu, hazardu a przede wszytkim, raczy nas piekelnie przemyślanymi intrygami i poczynaniami bohaterów. Czyta się to fantastycznie, wsiąkamy w Amerykę, rodzinę mafijną, świat biznesu rozrywkowego Kalifornii. Ludzie z honorem, bez honoru, opanowani i szaleni- wszyscy doskonale nakreśleni.
Zdecydowanie najlepsza książka, jaka wpadła mi do rąk od wielu miesięcy. Mario Puzo był geniuszem.
9/10
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Obrazek

Jo Nesbo- Pragnienie

To najnowsza część przygód Harryego Hole'a. Teraźniejszość, facebook, tinder. Geniusz śledczy, pod pięździesiątke, odszedł ze służby i żyje codziennością wykładowcy i męża.
W norwegii ma miejsce seria bestialskich morderstw, ofiary są zmasakrowane i pogryzione. Morderca nie popełnia błędów i bawi się z policją.

Zajawka książki napawa obawą, że wszystko jest naciągane., Przecież miał być koniec, Harry miał nie wracać a tu znów jakieś uber-super pomysły i ściągają go do służby.... Czy to się uda? Udało się. Jest świeżo!
Po pierwsze Harry dość późno przejmuje pierwsze skrzypce a po drugie Nesbo opisał to przekonująco, nie przeciąga struny.
Po drugie los i dalsze częśći Hole'a są już ułoźone w głowie Nesbo i pewnie Harry się nigdzie nie wybiera a koniec końców sposób i moment jego śmierci jest pewnie przemyślany- tak podaje Nesbo.

Książka wciąga jeszcze bardziej niż "Wybawiciel". Klimat psychodeliczny, zadymiony ale i chłodny, norweski. Duch złoczyńcy kluczy, w pewnym momencie podejrzewamy wiele postaci. Na pewno stały "dobry element" powieści czyli Harry Hole tu jest. Wyraźny, z charakterem, dojrzały i nie będący kliszą i przerabianem tego samego. Świetny facet. Po drugie media społecznościowe i golizna danych osobowych, ah jak łatwo teraz zabijać i łapać zabójców. Po trzecie wampirysta. Rozgrywka polityczna, kilka świń i uczciwych ludzi. No i ta intryga i klimat, które wciągają cię głębiej i głębiej/ Po przeczytaniu dowiedziałem się, że to 11 tom przygód tego detektywa. Nie czuć zmęczenia materiału! Co rusz autor rzuca nam jakieś tropy i napuszcza ale nie przegina z tym narzędziem a my jesteśmy ubawieni. Wszystko w świetnym stylu pisarskim. Też polecam, też ósemka!

Nie lubiłem nowożytnych kryminałów, gardziłem tym jako "popem" literatury- przeczytać i zapomnieć. Szkoda czasu i lepiej sięgać po klasykę.
A Nesbo polecam każdemu, no delicja.
8/10
Awatar użytkownika
Zolt
menda+
Posty: 4979
Rejestracja: 4 maja 2014, o 15:19
Lokalizacja: Tír na nÓg

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Zolt »

koobik pisze:Po przeczytaniu dowiedziałem się, że to 11 tom przygód tego detektywa. Nie czuć zmęczenia materiału!


Może też trochę dlatego, że nie czytałeś wszystkich wcześniejszych chronologicznie ;)

Z poprzednich najbardziej godną polecenia jest moim zdaniem Czerwone Gardło.

Skoro mówisz, że jest nieźle, to chyba dam drugą szansę Harry'emu i przeczytam tomy 10 i 11.
Obrazek
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
[url=irc://irc.newnet.net/sgk]#sgk[/url] 4 life.
Old FŚGK number is 12526
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Obrazek
Jo Nesbo- Człowiek Nietoperz
W Australii zostaje zamordowana obywatelka Norwegii. Królestwo Norwegii wysyła do pomocy australijskim śledczym Harry'ego Hole, bardzo młodego (bo ledwo co po trzydziestce, wink wink) detektywa, aby asystował lokalnym stróżom prawa. I żeby ładnie wyglądała współpraca międzynarodowa. Harry podejmuje współpracę z Aborygenem. Duzi chłopcy z wydziału zabójstw się tym zajmą, a norweg niech się buja ze starym, nieszkodliwym aborygenem. Panowie może nie podchodzą do sprawy na lajcie, traktują ją poważnie, ale bez wielkiego zapału. Stary Andrew robi nawet fajny tour norwegowi po brudach Sydney. Harry i Andrew nie są popychadłami, więc sprawę drążą. Początkowo okazuje się, że być może to dzieło seryjnego zabójcy. Norweski śledczy nie wykazuje geniuszu i pomimo przebłysków niezbyt szybko łączy ze sobą fakty i swoje wrażenia. Może je nabywać podróżując po australii, mrocznych dzielnicach rozpusty Sydney, klubach z Dragqueens. Nawiązuje też kontakt z młodą szwedką, która znała ofiara.
Punktem zwrotnym jest kolejne zabójstwo. Wtedy Harry bierze się do roboty, zdobywa zaufanie australijczyków coraz śmielej sobie poczynając a sprawa okazuje się znacznie bardziej mroczna, krwawa. Morderca sobie używa...

To debiut Jo Nesbo z 1997 roku. Zabiera nas w szaloną podróż po Australii wspólne z Harrym. Młodym gościem z wydziału śledczego, który ma łeb na karku, ale nie bardzo mu się powodzi. Na kolejnych stronach uzmysławiamy sobie jak wyrazistą jest postacią. To nie ideał ani geniusz śledczy, popełnił kilka strasznych błędów, które go ani nie odmieniły chociaż nieźle go dręcza. Harry lubi sobie golnąć, to ważne- ale nad tym panuje. Pościg za mordercą nabiera tępa. Australia też jest tutaj ważnym bohaterem. Społeczeństwo, historia, obyczaje, sposób jak załatwiane są sprawy. Od połowy akcja nabiera wyraźnie tempa i są emocje, akcja i zwroty. Co nie znaczy, że pierwsza połowa jest nudna- co to to nie.
Kryminał oryginalny, fajny i wciągający. Trochę egzotyczny dla mnie, i dobrze. Zaostrzył mój apetyt na kolejne przygody z tym detektywem.
7/10
Ostatnio zmieniony 25 sierpnia 2017, o 10:26 przez koobik, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Pquelim
rooooooooooki
Posty: 5034
Rejestracja: 4 maja 2014, o 23:09

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Pquelim »

mi się znudziły powieści o Harrym Hole po czterech tomach. Dzisiaj nawet nie pamiętam o czym były, bohatera natomiast jakoś tam kojarze. Nie wiem, czy to taka przypadłość cąłego gatunku kryminałów, czy jednak Nesbo ma trochę zbyt dużą powtarzalność w tych książkach.
ale potwierdzam, że wszystko, do pewnego momentu przejedzenia, czytało się lekko i z przyjemnością.
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Pqelim, chyba wiem co masz na myśli, bo od zawsze kryminały traktowałem trochę z góry, może nawet jako stratę czasu.
Z pewnością, Nesbo tak urósł w moich oczach ze względu na lekkośc i przyjemność czytania. Zaliczyłem już 3 tomy i mocno ciekawi mnie postać norweskiego detektywa, jego przemyślenia i światopogląd. Wyskok do australi był super. Ba, to książka przygodowa w pewnym sensie. Ale najwięcej wynoszę z tych przemyśleń Harryego i komentarza autora na temat norweskiego społeczeństwa, jego kompleksów i uwarunkowań. Oczywiście, w banalnym i lekkostrawnym wydaniu. To rozrywka, świetne kryminały a nie głęboka refleksja i nauka.

Na razie mam apetyt na więcej.
Awatar użytkownika
Turtles
rzuff
Posty: 4314
Rejestracja: 4 maja 2014, o 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Turtles »

Richard Feynman „Pan raczy żartować, panie Feynman!” Przypadki ciekawego człowieka
Fenomenalna książka.
Przeczytałem calość jednego dnia i chyba zaraz zacznę od początku, powoli.

Nie będę ukrywał, że nic nie rozumiem z tego co on tam pisze o całkowaniu i różniczkowaniu i o nadciekłości helu...ale odbioru książki to nie psuje :)
Obrazek
[url=irc://irc.newnet.net/sgk]#sgk[/url] 4 life. | +12300
Awatar użytkownika
PIOTROSLAV
Parmezan
Posty: 3863
Rejestracja: 5 maja 2014, o 12:06

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: PIOTROSLAV »

Potwierdzam, bardzo fajna lektura.
Najbardziej mi się podobała rozkmina, jak wzięli go jako jakiegoś eksperta, więc żeby nie wyjść na głupka spytał o jakiś element planu, który wyglądał jak zawór, ale był przekonany, że zaraz się na niego dziwnie popatrzą i powiedzą, że to okno.
"Po co się kłócić z drugim człowiekiem, skoro można go zabić?"

Zarejestrowany: 8/10/2001
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Obrazek
Michel Houellebecq Poszerzenie pola walki

Francuz, bezimienny dla czytelnika. Jest po trzydziestce i robi w korpo. Ma kompleksy, ludzi ocenia pod kątem seksualnej siły przebicia. Niewiele go cieszy, w miłości u niego mało a jak już to porażki.
Ma dobrą wypłatę, stabilną pracę, młodość i perspektywę awansu jeżeli niczego nie popsuje. [polak mode on] i boli go dupa, i strasznie cierpi, i jest smutny. Zazdrości i złorzeczy przystojniakom, atrakcyjne kobiety to dla niego szmaty, nieatrakcyjni ludzie to śmieci. Przyjedż do Bytomia, utrzymaj rodzinę po politologii jak Ci źle! [polak mode off]
Czytam w opisie książki "czwartej okładce": "obraz Europejczyka, kryzys moralny, brak celu, zepsucie.
Technicznie i emocjonalnie ta książka napisana jest świetnie; Szarość, smutek i przeciętność się udziela, ja sam momentami ją odczuwałem. Dowiadujemy się o głównym bohaterze więcej i więcej, obserwujemy jak wartkoprzybliża się punkt kulminacyjny czymkolwiek miałby być...

To pierwsza książka Houllebecq'a. Treściwa i krótka- do przeczytania w jeden długi wieczór (ok 250 stron). Egzystencjonalna, filozoficzna ale bez nadęcia. Przegryw, ale emocjonalny.

Moje pokolenie ma dobrze, nigdy nawet nie liznąłem biedy, nie wiem co to trudne życie w kategoriach ogólnych, ale nie mogę sie oprzeć wrażeniu, że jeżeli "Poszerzenie pola walki" to obraz duszy Europejczyka, to stracił on kontakt z rzeczywistością i jest mu zbyt dobrze. Jako obywatel biednego państwa pewnie większą wagę przykładam do materialnej części życia i można mi zarzucać, że "problemy bohatera to bardzo poważne sprawy". Nie bagatelizuje ich, chwalę książkę, czuje ból i jak już coś krytykuje to samego bohatera. Muszę po prostu jeszcze raz napisać "a w dupie im się poprzewracało" :)

6/10 takie pozytywne 6. To dobra ocena :)
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Obrazek
Jo Nesbo - Karaluchy

Pierwsze wrażenie opisu książki jest złe, bo zapowiada odgrzewany kotlet. Harry Hole tym razem wysyłany jest do Tajlandi. Czyli znowu jakaś delegacja. Na szczęście to jedynie zły prognostyk, bo wszystko inne jest super.

Wysyłają Harry'ego ponieważ W Bangkoku zamordowany zostaje norweski ambasador. Ciało znaleziono w budrelu. Sprawa delikatna, bo to zdegradowany lider obecnie rządzącej, konserwatywnej partii. Najlepiej uniknąć skandalu, nie ma co za bardzo drążyć. Wysyłany zostaje rozpity policjant, który pewnie niczego nie wyjaśni a publika to kupi bo przecież to "bohater z Sydney, ma doświadczenie"
Dużą część intrygi i wydarzeń rozpoczyna się w Oslo, w gabinetach oficjeli i komisariacie. Zniesmaczony ale i mający na wszystko "wywalone" Harry zostaję wciągnięty w kolejne szaleństwo. A co mu tam, se poleci na fajną delegację.
Harry przyleciał do Bangkoku na ostrym kacu i z witaminką b2 w odwodzie. Mamy okazję poznać go znacznie lepiej a na domiar dobrego bryluje geniuszem w robocie.

"Kraluchy" to przygoda w odległym kraju z silnym, kryminalnym wątkiem. Niegłupim, ujmującym i napędzającym połykanie kolejnych stron. Harry współdziała z śledczą norweskiej policji, spłodzonego przez marine paszteta :)


Znów, bardzo mi się podobało. "Karaluchy" to drugi tom przygód Harry'ego Hole, wydany w roku 1998.
7/10
Lai
still better than traitor
Posty: 305
Rejestracja: 18 lipca 2016, o 19:10

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Lai »

Obrazek

Anna Lange - Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu

Sherlock bez pazura, ale z magią!

Anglia, rok 1873. Clovis LaFay wraca z Europy na Wyspy, gdzie za namową przyjaciela podejmuje się pracy jako konsultant policyjny - nekromanta. Londyńskie cmentarze może i nie cierpią na nadmiar ghuli, ale zdarzają się opętania, morderstwa i inne ciekawe przypadki.

Clovis pochodzi z rodziny nekromantów i silnych magów. Jego dużo starszy brat ma syna odpowiadającego wiekiem Clovisowi, który w szkole nieźle rozrabiał. Obecnie Horatio prowadzi dość specyficzny tryb życia, a jego ojciec Frederick akceptuje "potknięcia" syna. Hrabia Bedfort nienawidzi młodszego brata, co skutkuje sporami np. w kwestii hut i zatrudniania dzieci.

John Dobson, kinemanta, były żołnierz, a obecnie policjant, ma na utrzymaniu młodszą siostrę, która uczy się podstaw magii leczniczej. Gdy po latach spotyka Clovisa i namawia go do współpracy z policją, LaFay pomaga jego siostrze w nauce magii.

Tymczasem dochodzi do kolejnych morderstw, a jeden z duchów atakuje młodą nianię. Astral zamordowanej dziewczyny zeznaje przeciwko swojemu prześladowcy, co doprowadza do porwania, starcia i tragedii. Solidna porcja magii i akcji, okraszona malutkimi wzmiankami z historii i badań z dziedziny medycyny.

Dobsonowie i LaFayowie to główne postaci historii, ale mamy jeszcze całkiem barwnych bohaterów drugiego i trzeciego planu oraz retrospekcje. One wydają się być o wiele ciekawsze niż bieżące wydarzenia. Bardzo chciałabym przeczytać o podróżach Clovisa po Europie ogarniętej rewolucjami, w czasie których używano magii. O pobycie w Egipcie i nie tylko. Wreszcie o jego ojcu, który był nietuzinkowym magiem.

Gdyby to była powieść zachodniego pisarza, mielibyśmy szansę na jej ekranizację. Może nie w stylu Guya Ritchiego, ale na pewno przydałoby się nadać pazur relacjom bohaterów.

Czekam na kontynuację, najlepiej z przesunięciem akcji o 5 lat do przodu :mrgreen:

7/10
Ostatnio zmieniony 30 sierpnia 2017, o 17:32 przez Lai, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6347
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Voo »

Gdybyś chciała dodać ocenę to by wskakiwało do recenzji społeczności. Pomyśl o tym :)
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Lai
still better than traitor
Posty: 305
Rejestracja: 18 lipca 2016, o 19:10

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Lai »

Fakt. Nie pomyślałam. Jestem głupią bułą.
Już dodaję.
Dzięki :)
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Przystanek od maratonu z rozrywką kryminalną Nesbo:


Obrazek

Aldous Huxley- Nowy wspaniały świat

Wydana w 1932 wizja świata przyszłości w roku 2540 (chociaż w "Nowym wspaniałym świecie" jest to 632 AF - "po Fordzie")
Zaniknęła naturalna rozrodczość na rzecz zaawansowanej inżynierii społecznej i syntetycznego hodowania ludzi z wąskiej, określonej puli genów. By kastowe społeczeństwo było uporządkowane nie tylko na poziomie społecznym, również pule genów predestynują, czy osobnik będzie alfą, betą, gamą czy niższymi.
W tym świecie bardzo ważna jest przyjemność, rozrywka i wygląd. Stąd ludzie oddają się uciechom seksu ( niemile widziana jest monogamia, "każdy jest każdego") sportu i kultury (czuciofilmy)
No i soma, wspaniały narkotyk bez efektów ubocznych. Bierzesz i jesteś happy. Jest przyjemnie, żyjesz krótko (zwykle ludzie umierają po 60tce) ale intensywnie i z młodym wyglądem aż do śmierci.

"Nowy wspaniały świat" jest zachwycający, również swoją świeżością (biorąc pod uwagę datę wydania). Science fiction jest okazją do weryfikacji czym jest wolność i w jak wielu kontekstach możną ją rozpatrywać. Dla mnie- przede wszystkim wolność zderzona z osobistą szczęśliwością, dostatkiem porządkiem. Kiedy przypomnę sobie "Matrixa", "V jak Vendetta" czy nawet "Equilibrium" to postrzegam te światy jako podobne ale nie tak wielowymiarowe. Wszystko jest jasne- oni źli- my dobrze.. Albo się dostosujesz, albo szafot. W "Nowym Wspaniałym Świecie" nie ma wielkiej tyranii, zła i pałowania artystów którzy malują kwiaty czy wysysania życiowych soków z hodowanych ludzi. To nie takie proste. Wolność też ma swoje wynaturzenia. Może też abstrakcyjna względem przyziemnych potrzeb, chuci a nawet kultury i sztuki. Różnorodność jest ważna, ale czy absolutnie? A może wolność osobista, różnienie się od innych jest tylko treningiem, wygłupem w spokojnej i ułożonej społeczności masowej.

Z początku budowany świat sci-fi zadaje coraz więcej pytań o te sprawy pod koniec atakując nas już metafizycznymi obrazami i przeżyciami "odmieńca". Z jaką ulgą przyjąłem, że brak tu męczeństwa i szwarc charakteru bo nie zdzierżyłbym kolejnej takiej historii. I ponownie data wydania i aktualność (nawet w sferze świata, rozmachu, klimatu) rzuca na kolana. Czytasz i myślisz, ta książka zostaje z tobą. Tym bardziej, że świetnie pióro Huxleya i zwartość akcji nie pozwala się nudzić.
Ostatecznie Huxley ostrzega przed ułożonym, stabilnym, spójnym-identycznym światem i rewolucją przemysłową, czego obrazem jest historia Dzikusa z REzerwatu (obszar bez nowych zasad społecznych), który po przyjeździe do Londynu zderza marzenia o wspaniałym świecie z rzeczywistością. Chłop się załamuje, samobiczuje, ucieka w samotność. Czyli nowy świat bez trategii, cierpienia, wolności myśli i różnic jest nie do gorszy, bo to "świat kontrolowany, gdzie nam dobrze bo nie wiemy jak może być naprawdę". Hm.

Ciekawostką są polskie oskarżenia o plagiat do których autor się nigdy nie odniósł i obecność "Nowego Wspaniałego Świata" na większości zestawień najlepszych książek XX wieku. Tytuł liczy 250 stron, kosztuje 20 złotych.
Polecam, świetna książka.

9/10
Awatar użytkownika
Pquelim
rooooooooooki
Posty: 5034
Rejestracja: 4 maja 2014, o 23:09

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Pquelim »

klasyk :d super książka, ale Orwell w 1984 rozwalił mnie jeszcze bardziej. Musze sobie odświeżyć obie.

Natomiast Bradbury i jego Farenheit 451 to już była tak zmuła dla mnie. Dało radę, ale bez polotu.
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Orwell, właśnie, tę z kolei ja sobie przypomnę w drugiej połowie roku.
Swoją drogą, trochę podejrzany ten Huxley- sam Orwell zarzucał mu "głęboko idącą insipirację" dziełem innego autora w "Nowym Wspaniałym Świecie" a w rozmowach prywatnych mówił wprost, że Huxley odrzucający ten zarzut "kłamie" :)
Z tego co na angielskiej wiki wyczytałem, ksiązką była zakazana w Irlandii, Indiach i kilku innych krajach. To zawsze na propsie :)
Awatar użytkownika
Ptaszor
zielony
Posty: 1867
Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Ptaszor »

To ciekawe, bo mnie się Farenheit 451 bardzo podobał, a Nowy wspaniały świat wymęczył - wolę wersję dziewiczą.
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6347
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Voo »

Dzisiaj w Trójce mówili o Jo Nesbo, jego książkach i nadchodzącym filmie. Nie zaprzeczę, że mnie to trochę zaintrygowało, choć nie czytuję kryminałów.

Pewnie się skuszę na jakiegoś audiobooka, z tego co widzę to jest ich zatrzęsienie.
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7437
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Crowley »

Słuchałem Karaluchów Nesbo. Mi się podobało, chociaż miłośnicy książek narzekali, że Szyc to kretyński wybór odtwórcy głównej roli w takim słuchowisku.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
Ptaszor
zielony
Posty: 1867
Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Ptaszor »

offtop
Voo pisze:Dzisiaj w Trójce mówili

o Gimperze - padły słowa gamer, jutuber, cykliczny program o jutub - co tam się dzieje??? Czekam na człowieka-Wargę
/offtop
Awatar użytkownika
Gregor
Grzechu z Polityki
Posty: 3510
Rejestracja: 4 maja 2014, o 19:45

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Gregor »

o Gimperze


O kim?
Obrazek
Awatar użytkownika
Pquelim
rooooooooooki
Posty: 5034
Rejestracja: 4 maja 2014, o 23:09

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Pquelim »

o nim:

Obrazek
A może to luksus, żyć tylko pięć lat?

since 22/4/2003
Awatar użytkownika
koobik
Mr. Perfect
Posty: 575
Rejestracja: 8 maja 2014, o 07:04

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: koobik »

Obrazek
Jo Nesbo - Czerwone Gardło

Czwarty tom przygód Harry'ego Hole, zaczyna się od wizyty prezydenta USA w Norwegii. Harry pełni służbę w siłach zabezpieczających imprezę we współpracy z Secret Service i jednostkami specjalnymi Norwegii. Policja i śledczy też mają tu swój wkład, robią rekonesans i pilnują spraw w oddaleniu.
Wydarzy się coś zaskakującego. Harry otwiera ogień. W sumie nie zrobił źle ale i zrobił. Nie wiedząc za bardzo co z nim zrobić, MSW przesuwa go do innego wydziału. (spokojnie, nie ma tu bajki i fantazji o zamachu na prezydenta USA a przekonujący incydent, który mógłby się zdarzyć)

To dobrze się złożyło dla rozwiązania sprawy, która się pojawiła. Znaleziono zwłoki starego hitlerowca z poderżniętym gardłem w pobliżu miejsca przebywania neonazistów a Harry wpada na trop przemyconego Marklina, legendarnej broni snajperskiej. Licznik śmierci rośnie, ktoś się bawi w sędziego, ławę przysięgłych i kata.

Badanie sprawy przez Harryego dotyka problemów historii Norwegii i epizodów wsparcia dla Nazistów. Obserwujemy akcję z perspektywy Harry'ego, są tutaj bardzo ciekawe retrospekcje z perspektywy norweskich nazistów walczących na froncie wschodnim no i morderca- bardzo interesujący i nie sztampowy.
Największe atuty książki to wątek kryminalny, który wciąga i zaskakuje oraz wątki historyczne wraz refleksjami na temat przeszłości norwegów(bohaterów, nie autora).
Po raz czwarty z rzędu, postać Harry'ego Hole przyciąga jak magnez charyzmą i dużymi deficytami w obszarze bycią perfekcyjnym człowiekiem.
Podobać się może intryga, wstrząsają zbrodnie a podróż przez historię i społeczne sprawy (w małym wycinku) Norwegii wzbogacają lekturę. Kolejna część lepsza niż poprzednia

8/10
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6347
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Voo »

Obrazek

Andrzej Meller - Czołem, nie ma hien. Wietnam, jakiego nie znacie

Książka złapała mnie na lep chwytliwego tytułu. Zabierając się za nią nie wiedziałem kto to jest Andrzej Meller, nie wiedziałem że był korespondentem wojennym, że jest bratem tego Mellera od Playboya i telewizji śniadaniowej oraz synem dawnego ministra spraw zagranicznych. To wszystko sobie sprawdziłem potem, jak już się przekonałem, że facet całkiem fajnie pisze a książka wciąga mnie coraz bardziej. To reportaż o Wietnamie, w którym spędził dwa i pół roku, w ramach większej wyprawy przez Azję. Przejechał go w te i z powrotem na trzydziestoletnim japońskim motocyklu, pomieszkując w małych mieszkankach i pokoikach i wcinając wietnamskie specjały sprzedawane na ulicznych straganach, ucząc się języka, przyswajając kulturę i obserwując życie Wietnamczyków.
Przypadł mi w tej książce do gustu prosty, momentami dosadny język i pisanie o takich zwyczajnych sprawach, co daje chyba całkiem realny obraz tego kraju, daleki od wyobrażeń z turystycznych folderów. To bardzo specyficzny kraj, zróżnicowany religijne i narodowościowo. Jak chyba większość na Dalekim Wschodzie z naszego punktu widzenia trochę fascynujący a trochę odstraszający. Szybko się rozwija, staje się turystycznym rajem ale wciąż tajna policja potrafi tam "zniknąć" człowieka, który ośmieli się skrytykować partię komunistyczną a turysta może tam zostać napadnięty i okradziony w biały dzień.
Spodobało mi się przedstawienie międzynarodowej "legii cudzoziemskiej" składającej się z przeróżnych luzaków, rozbitków życiowych, obieżyświatów, kitesurferów ściągających do Wietnamu w poszukiwaniu szczęścia, dobrych wiatrów i salonów masażu (domyślcie się sami jakiego).
Ciekawa książka, taka, hmm... niewysilona. Dużo ciekawych informacji, trochę refleksji, trochę humoru. Do tego sporo przemyconych informacji historycznych, co zawsze lubię. 7/10
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
Voo
Stary Człowiek, A Może
Posty: 6347
Rejestracja: 4 maja 2014, o 21:57
Lokalizacja: ŚCD (Środek Ciemnej Dupy)

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Voo »

Obrazek

Mark Blake - Pink Floyd. Prędzej świnie zaczną latać.

Wyczerpująca (w obu znaczeniach tego słowa) historia Pink Floyd. Ponad pół tysiąca stron zapełnionych faktami, nazwiskami, wydarzeniami, opisanymi przez dość bezstronnego brytyjskiego dziennikarza muzycznego, specjalizującego się opracowaniach dotyczących wielkich postaci z historii rocka.

Zawsze byłem zdania, że w przypadku biografii temat decyduje o wszystkim. Jeżeli pisze się o czymś lub kimś interesującym i nie skiepści się tego okrutnie, to po prostu musi wyjść dobrze. Tak jest w tym przypadku. Tutaj wypadałoby napisać, że książkę "pochłonąłem" ale tak naprawdę walczyłem z nią chyba z półtora miesiąca i to będąc na zwolnieniu lekarskim a potem na urlopie. Otóż uparłem się, że oprócz samej dyskografii Floydów (którą znałem całkiem dobrze) będę przy okazji słuchał muzyki, w której maczali palce solo, którą produkowali dla innych lub którą tworzyli ludzie, którzy na jakimś etapie ich kariery w jakiś sposób ich wspierali. Do tego koncerty, teledyski, jakieś dziwne filmy z lat 60-tych, wywiady, wszystko co dało się znaleźć na YT a zaprawdę jest tego zatrzęsienie. Uff... Dodam może, że w pewnym momencie podgoniłem z książką a "równoległe" projekty musiałem rozciągnąć w czasie. Pod tym względem jestem na razie gdzieś na przełomie lat 70/80 ;)

Ale wracając do samej książki. Nie brak tu pewnych anegdot, w rodzaju historii o pirotechnice przygotowanej na stadionowy koncert, która eksplodowała wystrzeliwując skrzynię, która z kolei przestrzeliła na wylot tablicę wyników. Albo tej o balonie-świni, który przeleciał pół kraju alarmując RAF i strasząc krowy na pastwisku, gdzie w końcu wylądował. Albo tej, że Waters i Mason bardzo długo nie znali zapisu nutowego (what?). Generalnie jest to jednak poważne opracowanie typu "co, kto, kiedy i dlaczego". Jeśli na "Dark Side..." słychać jak ktoś wybucha szalonym śmiechem, to z tej książki dowiemy się kto, kiedy został nagrany i o jakim wydarzeniu wtedy opowiadał. Gdzie nagrano tykające zegary? Do czego wrzucał monety Roger Waters? W czyim samochodzie grało radio z "Wish You...", etc. No i te teksty, z których prawie każdy do czegoś się odnosił, coś wyrażał, miał jakiś głębszy sens...

Jednak dwie najfajniejsze dla mnie rzeczy w tej książce to:
Po pierwsze fascynujący obraz Londynu z końca lat 60-tych, kiedy wszyscy przyjaźnili się z Lucyną na niebie wśród diamentów a młodziutcy Floydzi stawiali pierwsze nieporadne kroki muzyczne dosłownie potykając się o persony, które lada dzień stawały się największymi gwiazdami muzyki. Kiedy producenci nie bali się inwestować w najbardziej odjechane projekty muzyczne a rock uchodził za odmianę sztuki wysokiej.
Po drugie szczegółowo opisany proces produkcji płyt. Nigdy nie interesowały mnie takie kwestie a przecież przy tak rozbudowanych projektach, w jakich specjalizował się brytyjski kwartet (a także kwintet, tercet, duet, znowu tercet i wreszcie duet) musiały pracować dziesiątki ludzi. No i pracowały. Momentami kojarzyło mi się to bardziej z opisem pracy zespołu F1, gdzie jedna ekipa pracuje nad silnikiem, inna nad nadwoziem, jeszcze inna nad skrzynią biegów a na koniec jakiś geniusz łączy to w całość. Np. Michael Kamen albo Alan Parsons albo Bob Ezrin. Do tego te szalone koncerty o rozmachu porównywalnym do manewrów armii radzieckiej.

Na zakończenie napiszę jeszcze, że zawsze byłem takim w 3/4 fanem Floydów, tzn. uwielbiałem pewne ich rzeczy a inne po prostu kompletnie do mnie nie przemawiały. Po lekturze wyszło jakoś tak zabawnie, że preferencje trochę mi się poprzestawiały. Pierwsza połowa lat 70-tych nadal jest dla mnie w muzycznym kosmosie ale jakoś zbrzydły mi ponure albumy z kolejnej pięciolatki. Za to bardzo polubiłem ich wygłupy z Sydem Barrettem. Chyba jestem już dość stary, żeby czuć coś w rodzaju sentymentu do młodych, beztroskich i przyjaznych dla siebie ludzi. Na dodatek wiedząc, że kilka lat potem zmienili się w obarczonych codziennymi problemami, niechętnie do siebie nastawionych chłodnych profesjonalistów, prawie niewidujących się w studiu i nagrywających kolejne arcydzieła tylko dlatego, że kontrakt tego wymagał.

Książka jest naprawdę mega ciekawa ale nie mogło być inaczej. Przecież to o Pink Floyd :) 9/10
Obrazek
Urodzić się [100%] Wykształcić się [100%] Znaleźć pracę [100%] Znaleźć kobietę [100%] Założyć rodzinę [100%] Wziąć kredyt [100%] Spłodzić dziecko [100%] Wychować dziecko [75%] Spłacić kredyt [40%] Iść na emeryturę [0%] Umrzeć [0%]
Awatar użytkownika
Łapa
zielony
Posty: 272
Rejestracja: 1 września 2017, o 00:22
Lokalizacja: Swansea (taki Sosnowiec w UK)

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Łapa »

Helmut Newton Work

Bardzo fajny album ze zdjęciami znanego fotografa mody Helmuta Newmana. Zawiera kobiece akty, fotografię modową i portretami mniej lub bardziej znanych ludzi ze światka modowego. Album pełen czarno-białych zdjęć o charakterystycznym dużym kontraście, podkreślającym piękno lub szpetotę modelek i modeli, o wyraźnie wyczuwalnym seksualnym napięciu. Oczywiste NSFW. Album zawiera też kilkustronnicową notkę o niezwykle ciekawym życiu fotografa.

Zdjęcia wydrukowane w doskonałej jakości. Album zawiera też kilka rozkładanych stron z miniaturami kolorowych zdjęć, które są chyba jego najsłabszą stroną.

Polecam wszystkim amatorom fotografii.

9/10
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7437
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Crowley »

Obrazek

Zbigniew Łomnik - Ewangelia według Grubasa

Kto zna Złomnik, ten wie, czego się spodziewać. Trzecia, najdłuższa złomnikowa książka to fabularyzowany dokument, oparty na prawdziwych historiach, a opowiadający o polskim rynku samochodów używanych. Tytułowy Grubas to taki typowy polski handlarz, który kupuje tanio, sprzedaje trochę drożej, w międzyczasie skoryguje licznik, umyje silnik, wstawi nowy tył. Pisze w pierwszej osobie, a że edukację zakończył szybko, to i nie miał za bardzo okazji podszkolić się z języka polskiego. I ten Grubas opowiada o tym, jak się w Polsce handlowało przez ostatnie 27 lat samochodami. Z grubsza sytuację oddaje cytat z samego Grubasa: Polska to kraj złożony głównie z zamarzniętego błota i pokryta psim gównem. Polecam każdemu, kto choć trochę interesuje się motoryzacją i kto lubi absurdalny, rubaszny humor. Gdybym nie wiedział, że wszystkie historie, przytoczone w książce, są stworzone na podstawie prawdziwych zdarzeń, to bym w niektóre nie uwierzył. Dla mnie jeszcze dodatkowy plus, że "akcja" dzieje się praktycznie w moich rodzinnych stronach, więc smaczki typu napady w Wołominie i jeżdżenie do komisów na Modlińską mają dla mnie podwójną wartość.

9/10

Cytryna i Gumiaka jeszcze nie czytałem ale Grzybologikę też bardzo polecam. Jest króciutka i nie fabularyzowana ale świetnie napisana i naprawdę ciekawa.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
Zolt
menda+
Posty: 4979
Rejestracja: 4 maja 2014, o 15:19
Lokalizacja: Tír na nÓg

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Zolt »

Też polecam, przytoczone historie podnoszą ciśnienie lepiej niż kawa.
Obrazek
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
[url=irc://irc.newnet.net/sgk]#sgk[/url] 4 life.
Old FŚGK number is 12526
Awatar użytkownika
Ptaszor
zielony
Posty: 1867
Rejestracja: 4 września 2014, o 17:06
Lokalizacja: Forum SGK dodaje mi otuchy, gdy brakuje mi jej w czasie dnia.

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Ptaszor »

Obrazek
Jarosław Grzędowicz - Hel 3
Dwa uprzejme słowa o wydaniu i Fabryce Słów, zanim zaczniem pastwić się nad biednem Jarosławem. To Fabryka! Czego mogłem się spodziewać? Ilustracja na okładce pierwszorzędna, choć z początku myślałem, że "Rec" wchodzi w tytuł. W środku znajdziemy czerwoną wstążkę służącą za zakładkę. I to właściwie tyle plusów. Oprawa z tych miękkich, utwardzonych dodatkową warstwą tektury, dobrze się trzyma, ale grzbiet praktycznie od razu dostaje skoliozy, przez co brzydko wygląda. Spójrzcie na okładkę. Przychodzi do głowy: space opera, Polska w przestrzeni kosmicznej, żołnierze kosmosu, pew, pew! Spójrzmy na blurb: jest pierwiastek, takie niewyczerpane źródło energii, ups!, złoża tylko na Księżycu, mamy ROK 2058, wow!, omnifony, MegaNet, much wow!, iwenciarze to bogowie informacji, świat korporacji, na krawędzi konfliktu, Norbert-iwenciarz z zasadami, który chce coś zmienić. Swój chłop. Cool. Książka ma 495 stron plus reklamy. Obiecany Księżyc dostajemy około strony 300-nej. Do tego czasu będziemy raczeni opisami zawodu iwneciarza, który mógłby się po prostu nazywać jutuberem-dziennikarzem, a który nigdy nie słyszał słowa paparazzi. Dialog kończy się "jak to było? Papa... papa..." Z przekory dopisałem Papa Dance na marginesie dla potomnych, by za 40 lat nie zapomnieli. Słowo o nowomowie - po co to komu? MegaNet byłby dobry w latach 80-tych, kiedy nie istniał internet, a Gibson opisywał cyberprzestrzeń za pomocą błyszczącej geometrii. Oprócz obowiązkowych dla sf, lecz tutaj tchnących molami neologizmów, dostajemy takie kwiatki: tę starą piosenkę o majorze, który traci kontakt ze stacją naziemną, ten kabaret motoryzacyjny o facetach w średnim wieku i oczywiście ten film, w którym bohater po wzięciu niebieskiej tabletki odkrywał, że świat, w którym żył, był iluzją. Wszystko opisane enigmatycznie, zapomniane, jakby z epoki przed Mojżeszem. Minęło ledwie 40 lat i nikt nie pamięta kim był David Bowie, Top Gear i Matrix? Kreacja świata na poziomie przedszkola, a jest tylko gorzej, jeśli spojrzeć na pełen krajobraz. Niby zaczyna się od trzęsienia ziemi na Bliskim Wschodzie i durnych arabów, ale zaraz wracamy do Polski, do jej "januszy" żujących cebulę, sprzedających zakazane, swojskie kiełbasy na bazarach, "wiochmenów", żyjących w slumsach, którzy utopili kredyty w domach - a wszyscy oni żyją w kraju pod jarzmem Unii, narzucającej śmiertelne szczepionki i politykę zrównoważonego rozwoju, oznaczającą dobrowolną biedę. Grzędowicz specjalnie się nie kryje z poglądami, a nieśmieszne żarty tylko pogłębiają zażenowanie czytającego. Pojawiają się stereotypowi hakerzy, polski Elon Musk i mniej więcej od tego momentu wiadomo jak potoczy się akcja, ale po drodze, chyba tylko dla wypełnienia kartek, przytrafia nam się kolejne zlecenie dla iwneciarza, czyli kolacja u ichniego Sowy. Norbi wciela się w kelnera, który nagrywa polityków przy stole. Technika użyta do rejestracji tego wydarzenia oraz to, co się podczas niego wydarzyło przywołało mi na myśl najgorsze opowiadania Mastertona lub, ponownie, fantastykę z lat zamierzchłych, w której nauka jest potęgą i basta! Nad wątkiem naukowym czuwał doktor profesor astrofizyki i w tym względzie zastrzeżeń mieć nie można, tylko co z tego, skoro większość z opisywanych przez Grzędowicza wydarzeń w kosmosie można objerzeć na youtubie na kanale NASA. I tak, zdaje się, imć Grzędowicz postąpił. Opisał to, co widział i przeczytał w ciągu pracy nad książką. Nie wysilił się. I nie tylko jeśli chodzi i kosmonautykę. Arabia Saudyjska wygląda jak wpis z bloga wakacyjnego. Zakulisowa polityka to efekt zbyt dużej ilości czytania newsów, a cała instytucja iwenciarzy to po prostu efekt oglądania jutuba. Wieje nudą, gdyż narrator z uporem maniaka dokładnie relacjonuje wszystkie czynności, które Norbert musi wykonać w ciągu dnia. Traci na tym suspens, o tempie trudno wspominać, gdyż to pojawia się na początku i końcu każdego z rozdziałów, a między tymi widełkami zdarza się przysnąć. Zakończenie przemilczę, gdyż jest kuriozalne. Słowo daję, brakowało tylko Strażników Galaktyki. Tymczasem zajrzałem do MegaNetu po komentarze i srogo się zawiodłem na ludziach. Jeżeli Grzędowicz ma opinię geniusza i wirtuoza języka, to źle świadczy to o poziomie czytelnictwa. Zawsze myślałem, że dane są przesadzone. Ludzie czytają, myślałem, tylko definicja książki za wąska. Tymczasem nie, nie czytają, nie rozumieją, że to, co im się serwuje to popłuczyny robione na kolanie, na zamówienie, na kontrakt przez człowieka, który został wyniesiony na piedestał przez pisanie po linii najmniejszego oporu, prostych skojarzeniach i używanie kiepskiej jakości porównań z zeszytów szkolnych, które eksplodują w twarz czymś nieprzyjemnym, pozostawiając w ustach gorzki posmak, że zacytuję "Muzyka spadła na wyschnięty skwer jak trąbiący słoń". I z tym trąbiącym słoniem na torcie zostawiam was z moją oceną.
1/10
Awatar użytkownika
Crowley
Pan Bob Budowniczy Kierownik
Posty: 7437
Rejestracja: 4 maja 2014, o 20:00
Lokalizacja: Gdańsk / Wyszków

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Crowley »

Zolt pisze:Też polecam, przytoczone historie podnoszą ciśnienie lepiej niż kawa.


A tak w ogóle to ta o wyprawie do Stargardu po samochód dla architekta powstała w oparciu o przygody mojego kumpla. To jest trochę przekręcona historia jego próby kupna Saaba 900. Ponoć Złomnik płakał jak notował.
All the good in the world
You can put inside a thimble
And still have room for you and me
If there's one thing you can say
About Mankind
There's nothing kind about man
Awatar użytkownika
Zolt
menda+
Posty: 4979
Rejestracja: 4 maja 2014, o 15:19
Lokalizacja: Tír na nÓg

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Zolt »

Crowley pisze:
Zolt pisze:Też polecam, przytoczone historie podnoszą ciśnienie lepiej niż kawa.


A tak w ogóle to ta o wyprawie do Stargardu po samochód dla architekta powstała w oparciu o przygody mojego kumpla. To jest trochę przekręcona historia jego próby kupna Saaba 900. Ponoć Złomnik płakał jak notował.

Ja p...
Obrazek
You give up a few things, chasing a dream.
"Ty jesteś menda taka pozytywna" - colgatte
[url=irc://irc.newnet.net/sgk]#sgk[/url] 4 life.
Old FŚGK number is 12526
Awatar użytkownika
Łapa
zielony
Posty: 272
Rejestracja: 1 września 2017, o 00:22
Lokalizacja: Swansea (taki Sosnowiec w UK)

Re: Ostatnio przeczytana książka - recenzje

Post autor: Łapa »

Obrazek

Neil deGrasse Tyson - Astrofizyka dla zabieganych

Autorem Astrofizyki jest popularyzator nauki Neil deGrasse Tyson, który najbardziej chyba jest znany z reboot-u serii Cosmos Carla Sagana. Książeczka zawiera zbiór esejów który porusza szereg zagadnień współczesnej astrofizyki. Eseje były publikowane w czasopiśmie Natural History w okresie od 1997 do 2007. Część rozdziałów została na pewno uaktualniona, ponieważ zawierają odniesienie do odkryć które ogłoszono w zeszłym roku.

Czytało mi się ją bardzo przyjemnie i skończyła mi się po paru godzinach lektury. Pozycja nie jest długa i jest napisana bardzo prostym językiem. Polecam ją nawet osobom które miały problemy ze zrozumieniem całkiem przystępnej Krótkiej Historii Czasu Stephena Hawkinga, a wciąż chcą wiedzieć o co chodzi z tym wszechświatem. Pomimo swej przystępności i bycia na bieżąco z wiadomościami ze świata nauki znalazłem tu jeden czy dwa fakty o których nie miałem pojęcia.

Rozdziały-eseje trzymają stały niezły poziom, może za wyjątkiem tego o pierwiastkach, który jest wyliczanką której część jest napisana trochę na siłę.

Polecam. Przyjemna dawka popularnej nauki o smaku astrofizycznym.

8/10
ODPOWIEDZ